Z moim facetem spotykamy się od grudnia. Poznaliśmy się, jak była zima, więc wtedy nie wypowiadał się na temat mojego stylu. Zakładałam na siebie dżinsy i bluzy lub ciepłe swetry, jak większość ludzi. Od kiedy zrobiło się ciepło, słyszę jednak od niego coraz więcej przykrych komentarzy.
Zobacz także: Trzy modele damskich butów, które uwielbiają mężczyźni (i trzy, których nie znoszą!)
Nie podoba mu się, że nie noszę krótkich sukienek i spódnic. Ja nawet nie mam takich w szafie. Nie czuję się komfortowo w takich ubraniach. Rzadko noszę sukienki i spódnice, a jeśli już to mają długość za kolano lub do kostek. Do tego sportowe buty, topy oversize. Od dawna się tak ubieram i czuję, że to jest właśnie mój ulubiony styl. Na sportowo, wygodnie.
On by chciał mieć przy sobie dziewczynę w kusej kiecce i w sandałkach na obcasie. To nie jestem ja. Chcę mu się podobać, ale mam żal, że próbuje zmienić mój styl. Nie wyglądam jak chłopczyca i nigdy się tak nie czułam. Noszenie szpilek i miniówek nie leży jednak w mojej naturze.
To by było głupie, gdyby udany związek rozpadł się przez taką głupotę. Co robić?
Julita