Od kiedy pamiętam, mój brat był zawsze obecny w moim życiu jako mój obrońca. Jeśli tylko ktoś mnie zaczepił w szkole, dostawał od niego po głowie. Jego wsparcie było bezcenne w dzieciństwie, ale teraz, gdy jestem dorosła, jego stała obecność i potrzeba kontroli zaczynają być przytłaczające. Często wtrąca się w moje decyzje, kwestionuje moje wybory i stara się narzucić swoje zdanie, co sprawia, że czuję się jak pod ciągłą obserwacją.
Zobacz także: Moja mama przesadza z medycyną estetyczną
Rozumiem, że jego działania wynikają z troski, ale ta troska przekształciła się w dominację. Próbował mi narzucić kierunek studiów, ciągle kwestionuje moje związki, przyjaźnie, znajomych, a nawet pracę. Jest starszy ode mnie o 6 lat i czuje za mnie odpowiedzialność, zwłaszcza że nigdy nie mieliśmy ojca. Jestem mu wdzięczna za opiekę, ale chciałabym mieć więcej przestrzeni. Powinien skupić się na swoim życiu, zwłaszcza że niedawno wziął ślub, a mnie pozwolić na popełnianie błędów i uczenie się na nich.
Próbowałam wielokrotnie wyjaśnić mu, że dorosłam i potrzebuję przestrzeni do samodzielnego życia, jednak te rozmowy zazwyczaj kończą się kłótniami, po których wszystko wraca do starego. Czuję się bezradna.
Maria