Z kimkolwiek nie rozmawiam, wszyscy potwierdzają, że rynek pracy jest teraz po prostu straszny. Śmieciowe umowy, niskie pensje, tragiczne warunki zatrudnienia. Jeśli ktoś jest ze swojej pracy zadowolony, to ma szczęście. Ja nie jestem i już od dłuższego czasu staram się coś w tym kierunku zrobić.
Ostatnio dowiedziałam się, że moja koleżanka, z którą pracowałam cztery lata temu, jest teraz zatrudniona w sporej korporacji. Podobno tam teraz kogoś szukają. Odezwałam się więc do niej na Facebooku i zapytałam, czy przekazałaby dalej moje CV i ewentualnie się za mną wstawiła. Kiedyś pracowało nam się razem bardzo dobrze i szczerze się lubiłyśmy. W czasie rozmowy wyczułam jednak, że ona nie zrobi nic, aby mi pomóc.
Zobacz także: Najbardziej pracowity naród w Europie? Polskę wyprzedziło tylko jedno państwo!
Zaczęła się wykręcać, że ona nie ma wpływu na rekrutację i że nic nie wie o tym, aby kogoś w jej firmie szukali. Potem jeszcze dodała, że tak naprawdę to u nich wcale nie jest kolorowo i żebym szukała pracy gdzie indziej. Padły jeszcze słowa, że ona woli nikogo nie polecać, bo jak coś będzie nie tak, to winą zostanie obarczona ona. Wykręty, wykręty, wykręty. Nic się nie trzymało kupy w tych jej wywodach.
Zrobiło mi się strasznie przykro. Teraz to bardziej życzliwy jest obcy niż znajomy czy przyjaciel.
Agnieszka