Partner nie chce zaakceptować mojej rodziny

„Stwierdził, że nie będzie już ze mną jeździł na weekendy do rodzinnej miejscowości”.
Partner nie chce zaakceptować mojej rodziny
Fot. Pexels (E. Volkova)
09.04.2024

Moja rodzina jest dość specyficzna. To dobrzy ludzie, ale ich kodeks wartości nie odpowiada mojemu. Mamy zupełnie inny światopogląd. Są konserwatywni i głęboko wierzący. Ja jestem ateistką, nie planuję ślubu. Długo nie chcieli tego zaakceptować. Pozostawałam z nimi w konflikcie. Irytowało mnie to, że nie są otwarci na ludzi, którzy czują i myślą inaczej. Potem zrozumiałam, że traktuję zbyt serio to, co czasem mówią. 

Zobacz także: Przyjaciółka źle wychowuje swoje dziecko

Teraz staram się dostrzegać przede wszystkim ich zalety. Często mimo uszu puszczam uwagi rodziców, bo wiem, że chcą dobrze. Zależy im na mnie. Od paru lat chętnie odwiedzam dom rodzinny. Najczęściej jest miło i wesoło. Niestety mój partner nie chce jeździć ze mną.

Marek nie jest w stanie zaakceptować mojego ojca. Twierdzi, że jest to niego wrogo nastawiony, ale to nieprawda. Jest po prostu przewrażliwiony. W Wielkanoc doszło do nimi do niezbyt przyjemnej wymiany zdań, ale potem ojciec go przeprosił. Mimo to Marek stwierdził, że nie będzie już ze mną jeździł na weekendy do rodzinnej miejscowości. Powiedział, że nie ma ochoty spędzać czasu z prostakami. Bardzo mnie to zabolało. Ja też nie przepadam za jego rodziną, ale szanuję ich. Do głowy by mi nie przyszło, żeby nie przyjmować od nich zaproszeń na obiady. Jesteśmy razem pięć lat, traktujemy się poważnie. Uważam, że dla dobra naszego związku powinien być bardziej tolerancyjny. 

Aneta

Zobacz także: Zakupoholizm zniszczył moje małżeństwo

Polecane wideo

Jak wychować dziecko, bazując na jego znaku zodiaku?
Jak wychować dziecko, bazując na jego znaku zodiaku? - zdjęcie 1
Komentarze (5)
Ocena: 5 / 5
Arletta Bolesta (Ocena: 5) 16.09.2024 10:36
Temat też podnoszony w czasie kościelnego procesu o nieważność małżeństwa; dr Arletta Bolesta adwokat kościelny, zatwierdzony; mail: [email protected]
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 09.04.2024 19:40
Dla dobra naszego zwiazku? Wtf dziewczyno?! Z tego co piszesz, Twoja rpdzina to prostaki. Ty dajesz im sobie wchodzic na glowe i sie z tego cieszysz, ale Twoj chlopak nie i slusznie. Nie daleko pada jablko od jabloni, dlatego im jestes starsza tym ich zachowanie jest bardziej dla Ciebie akcwptowalne. Stajesz sie taka jak oni. Zwiazek to abstrakt, jestes Ty i on
odpowiedz
qqłka (Ocena: 5) 09.04.2024 09:14
Skoro oboje nie przepadacie za rodzinami drugiej strony, to jeszcze lepiej. Niech każdy jeździ samotnie w swoje strony. Brak źródła konfliktu = brak konfliktu. A w przypadku, gdy spotkania nie da się uniknąć, po prostu nieszczere dzień dobry, a potem ignorowanie. Może nie jest to szczyt uprzejmości, ale naprawdę ułatwia życie. A spokój jest bezcenny.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 09.04.2024 05:49
Ja sie jemu nie dziwie. Mam ten sam problem, ale z moja matka. Za kazdym razem jak ja odwiedzam, to sie drze o byle co. Bo ona ma racje, bo corka powinna z matka mieszkac, ja mam zle w zyciu(wcale nie mam zle) bo z mama nie mieszkam, mam nowego chlopaka, ktory jej nie pasuje, bo seks to nie wszystko. Ja jestem po trzydziestce, a ona mnie poucza jak male dziecko. Zazdroszcze tym,co maja fajnych rodzicow z ktorymi o wszystkim mozna pogodac i ktoruy wspieraja, bo moja to sie tylko wygrazac potrafi, zeby moj partner konfliktow z nia nie zaczynal, "bo ona silniejsza jest" ?‍♀️?‍♀️ musialam sie tu wyzalic, bo mam juz po prostu jej dosyc.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie