Czuję, że z roku na rok z moimi finansami jest coraz gorzej. Pracuję na dwa etaty, na nic nie starcza mi czasu, a i tak nie jestem w stanie nic zaoszczędzić. Ledwo wiążę koniec z końcem. Wynajem mieszkania, rachunki do opłacenia, nieprzewidziane wydatki i pieniądze się rozpływają. W zeszłym miesiącu wydałam majątek u dentysty. Miesiąc wcześniej musiałam wspomóc mamę. I tak co chwilę jest coś.
Zobacz także: Od pół roku on mi daje sprzeczne sygnały
Nie mam oszczędności na wakacje. O kupnie mieszkania nawet nie marzę. Jest ciężko, a przecież za chwilę zaczną się kolejne podwyżki cen. W moim mieście ciężko o pracę, ale jakoś udało mi się znaleźć drugi etat. Tylko potrzebny byłby chyba jeszcze trzeci, żebym mogła cokolwiek odłożyć na czarną godzinę.
Dobija mnie to wszystko. Czuję, że najlepsze lata życia tracę na walkę o przetrwanie z miesiąca na miesiąc.
Z.