Moja najlepsza przyjaciółka wpadła w depresję, gdy porzucił ją partner. Robię, co mogę, żeby pomóc jej wyjść na prostą. Mało to niestety daje. Przykro mi patrzeć na to, co się z nią dzieje. Zaniedbuje zawodowe obowiązki i swoje zdrowie. Szczerze mówiąc, rozkładam już ręce. Wiem po prostu, że podobna sytuacja jeszcze nie raz będzie miała miejsce.
Zobacz także: Oświadczył mi się i po miesiącu zerwał zaręczyny
Kumpluje się z M. od dzieciństwa. Tylko raz na samym początku studiów była w udanym związku. Od lat pakuje się ciągle w miłosne tarapaty. Wiąże się wyłącznie z dużo młodszymi mężczyznami. Na początku wszystko fantastycznie się układa. Gdy przychodzi jednak czas stabilizacji, partnerzy zostawiają na lodzie.
Czy się im dziwię? Wcale. Ja w ich wieku też nie miałam ochoty na bardzo poważne deklaracje. Chciałam szaleć, odkrywać siebie i świat. To normalne. Choć tłumaczyłam to M. już setki razy i tak to do niej nie dociera. Narzeka, że ma pecha w miłości. Niestety wina leży po jej stronie, bo nie potrafi uczyć się na błędach. Jak przemówić jej w końcu do rozumu?
Alicja
Zobacz także: Jestem w 7. miesiącu ciąży. Muszę prosić, by inni przepuszczali mnie w kolejce