Przez ponad siedem lat żyłam w przeświadczeniu, że mojego związku nic i nikt nie jest w stanie zniszczyć. Moi znajomi ciągle się rozstawali. Przyjaciółki i siostra jak mantrę powtarzały zdanie, że tak naprawdę nigdy nie zna się na wylot kogoś, z kim dzieli się życie. Przytakiwałam im, ale w ogóle się z tym nie zgadzałam. Teraz wiem, że miały rację.
Zobacz także: Czy zerwać kontakt z mamą?
To, co zrobił mi Arek, przechodzi ludzkie pojęcie. Poprosił mnie o rękę i po miesiącu zerwał zaręczyny. Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Był najważniejszym człowiekiem w moim życiu. Uważałam go za najwspanialszego partnera i przyjaciela. Myślałam, że mówimy sobie wszystko. Okazało się, że wieloma rzeczami jednak się ze mną nie dzielił. Dla siebie zachował na przykład to, że od roku sypiał z inną kobietą. Chciał skończyć tę znajomość i zachować się w stosunku do mnie jak trzeba, ale koniec końców się w niej zakochał.
Przekreślił siedem lat naszego życia dla koleżanki z pracy. Jak mogłam nie zauważyć, że coś jest nie tak? Ano mogłam. Kochałam, ufałam. Drugi raz nie popełnię tego błędu.
Natalia
Zobacz także: LIST: „Od dawna nie kocham swojego męża”