Od pięciu lat mieszkam z narzeczonym. Jest inteligentny, bardzo ambitny i przystojny. Koleżanki mi zazdroszczą. Mówią, że miałam szczęście, że ten idealny facet zwrócił uwagę akurat na mnie. Tylko nieliczni wiedzą, jak bardzo nieszczęśliwa jestem. Prawdę mówiąc, czuję się jak singielka. Doskwiera mi samotność.
Zobacz także: LIST: „Od 6 lat wciąż ze sobą zrywamy i do siebie wracamy…”
Michał przypomina sobie o moim istnieniu od święta. Prawdę mówiąc, na co dzień ma mnie gdzieś. Jest skupiony wyłącznie na sobie. Zazwyczaj nie ma dla mnie czasu. Rozkręcił swoją firmę, otwiera kolejne oddziały w innych miastach. Nawet w weekendy jeździ na spotkania z inwestorami. Już nie oszukuje się, że musi. Po prostu chce. Woli biznesowe lunche od rodzinnych obiadów. Gdy jesteśmy razem i tak skupia się na pracy. Mówi i myśli wyłącznie o sobie. Moje sprawy i problemy zupełnie przestały go interesować. Nie mogę na niego liczyć. Oddaliliśmy się od siebie. Czuję, że jest ze mną wyłącznie z przyzwyczajenia.
Mimo to nadal łudzę się, że się zmieni. Nie potrafię go opuścić, bo wciąż żyję wspomnieniami. Pamiętam te czasy, w którym się dogadywaliśmy, a Michał był nie tylko moim partnerem, ale też najlepszym przyjacielem. Kiedyś był romantyczny, czuły... Siostra i rodzice doradzają mi rozstanie, bo ten beznadziejny etap w naszym związku trwa już ponad rok i naprawdę nie zanosi się na zmiany. Próbuję z nim rozmawiać o naszej sytuacji, ale ciągle słyszę, że jak zwykle przesadzam. Czy on może się jeszcze zmienić?
Ala
Zobacz także: LIST: „Przez 4 lata żyłam z Narcyzem. Gdy zerwałam nasze zaręczyny...”