Jestem wysoką kobietą, mam 178 cm. Nie pamiętam, żeby mi to przeszkadzało. Przeciwnie, uważałam że fajnie wyróżniać się z tłumu. Bardzo lubię swoją szczupłą, proporcjonalną sylwetkę. Doceniam to, że mam bardzo długie nogi. To mój wielki atut. Nigdy nie narzekałam na brak zainteresowania ze strony facetów. Co ciekawe, często wiązałam się z tymi niższymi niż ja.
Zobacz także: Mój chłopak ciągle pakuje się w kłopoty
Tak jest i teraz. Mój partner ma 170 cm. Mimo że jestem wyższa tylko o 8 centymetrów i tak ma chyba z tego powodu kompleksy. Nie mówi o nich wprost, ale zabrania mi nosić butów na obcasie. Nie mówię tu o niebotycznych szpilkach, bo ich nie lubię, ale o delikatnym pięciocentymetrowym podwyższeniu. Gdy pokazałam się w takich na ostatniej randce, zaczął się irytować. Zupełnie stracił dobry humor. Stwierdził, że teraz wygląda przy mnie jak pajac. Nie rozumiem go. Jest bardzo atrakcyjny, szaleję za nim. Nie wiem, jak z nim o tym rozmawiać.
Maja
Zobacz także: Czy oświadczyć się facetowi?