Bardzo się przejmuję tym, co się obecnie dzieje z moją przyjaciółką. Dosłownie na nic nie ma ochoty. Pytam, czy wyjdziemy w weekend do kina. Nie chce. Proponuję wypad do klubu. Uważa, że jest za stara i woli się wyspać (mamy po 29 lat). Zapraszam do siebie na kawę – obiecuje, że wpadnie, a potem się wymiguje w ostatniej chwili.
Zobacz także: Zostałam upokorzona na randce
Aśka pracuje zdalnie, więc praktycznie nie wychodzi z domu. Kiedyś chodziła na siłownię, ale przestała. Wydaje mi się, że to może być depresja i nawet jej to powiedziałam. Zaprzeczyła i powiedziała stanowczo, że nie wybiera się na terapię.
Ona jest sama od roku. Jak zerwał z nią facet to wydawało mi się, że całkiem szybko się z tego otrząsnęła, ale chyba to była tylko poza. Kompletnie się wycofała z życia po tym rozstaniu. Nie wiem, jak jej pomóc, co robić. Proszę o rady.
Ania