Mniej więcej od dwóch tygodni mój mąż krzyczy przez sen. Nie zdarza się to co noc, ale przynajmniej kilka razy miało miejsce. Za pierwszym razem sądziłam, że miał po prostu jakiś koszmar. Tak zresztą mi powiedział. Krzyczenie jednak się powtarza, a ja zastanawiam się, o co chodzi.
Mąż nie zmienił ostatnio pracy. Twierdzi, że nie dzieje się nic złego i niczym się nie stresuje, ale chyba coś przede mną ukrywa. Przecież takie nocne krzyki nie biorą się znikąd. Jest wtedy zlany potem. Ja też się wtedy budzę, a raz krzyczał tak głośno, że obudził się nawet nasz syn w pokoju obok.
Zobacz także: Nigdy nie wiem, co kupić w prezencie jednemu członkowi rodziny
O co może chodzić? Nie mamy kredytu na głowie, dobrze się między nami układa, nikt w rodzinie nie choruje, a w obecnej pracy jest zatrudniony od wielu lat. Przeszło mi przez myśl, że może chodzi o zdradę, ale to nie ten typ człowieka. Nie zamyka się nigdzie z telefonem, po pracy zawsze wraca na czas, na delegacje nie wyjeżdża. Nie mam pomysłu, jaki może być powód jego nocnych krzyków.
Kamila