Przyjaźnię się z Agnieszką od pierwszej klasy liceum. Przez wiele lat uważałam ją za jedną z najbliższych mi osób. Była moją najlepszą przyjaciółką. Spędzałyśmy razem mnóstwo czasu. Byłyśmy niemalże nierozłączne także na studiach. Wybrałyśmy tę samą uczelnię i wynajęłyśmy razem mieszkanie. To właśnie wtedy zaczęłam zauważać, że Agnieszka manipuluje mną i na każdym kroku mnie wykorzystuje.
Zobacz także: Martwi mnie, że córka jest za wysoka
Przejrzałam na oczy dopiero niedawno. Wcześniej wciąż dawałam jej kolejne szanse. Myślałam, że może za surowo ją oceniam, że jestem zbyt krytyczna. Teraz wiem na sto procent, że nie chcę mieć z nią już nic wspólnego. To, co mi zrobiła, było okrutne i żałosne. Doskonale wiedziała, że jestem zakochana w kumplu z roku. Za moimi plecami nagle zaczęła podburzać go przeciwko mnie.
Jestem bardzo nieśmiała. Nawiązywanie nowych kontaktów sprawia mi niemało kłopotów. Teraz byłam jednak dobrej myśli. Spotykaliśmy się coraz częściej. Pewnego dnia Michał wysłał mi jednak wiadomość, w której oznajmił, że nic z tego nie będzie. Podobno nie nadawaliśmy jednak na tych samych falach i lepiej by było, gdybyśmy pozostali na stopie koleżeńskiej.
Załamałam się. Wszystko ze szczegółami opowiadałam oczywiście Adze. Pocieszała mnie, mówiąc, że nie jest mnie wart i mam o nim jak najszybciej zapomnieć. Parę dni później namówiłam jednak Michała na wyjście i szczerą rozmowę. Wyszło na jaw, że Agnieszka naopowiadała mu głupot na mój temat. Obraz, który wykreowała, prezentował się mniej więcej tak: miałam być obsesyjnie zazdrosna, mieć skłonności do depresji, a do tego parę prób samobójczych za sobą. To oczywiście nieprawda, stek kłamstw. Michał przestraszył się, że jestem niestabilna emocjonalnie i jeszcze nieumyślnie mnie skrzywdzi. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i znów randkujemy. Jest wspaniale.
Wciąż nie mogę pojąć, jak najbliższa mi osoba mogła zrobić mi takie świństwo.
A.
Zobacz także: Partner chce, żebym pracowała dla niego za darmo