Ostatnio poważnie zastanawiam się nad przyszłością mojego związku. Jesteśmy z Mikołajem od pół roku razem i uważam, że to bardzo dobry człowiek. Potrafi być wobec mnie czuły i troskliwy. Chyba jednak nigdy nie będę dla niego na pierwszym miejscu. Tam już jest jego mama i to się raczej nie zmieni.
Mikołaj jest jedynakiem i wychowywał się bez taty, który odszedł od nich, jak Miki był dzieckiem. Mama przelała na niego wszystkie uczucia. Poznałam ją osobiście i wydała mi się sympatyczną kobietą. Widzę jednak, że wystarczy jeden jej telefon, żeby Miki zmienił wszystkie nasze plany.
Zobacz także: Partner chce, żebym pracowała dla niego za darmo
Ona ciągle go potrzebuje. Musi z nią robić zakupy, wozić ją do koleżanek, przynosić jej przetwory z piwnicy, i tak dalej. Potrafimy siedzieć u mnie, oglądać film, a nagle jest telefon od niej i on wychodzi. Przez pół roku związku przenocował u mnie zaledwie trzy razy. Nigdy nie ma na to odpowiedniej daty, „bo mama”.
Zależy mi na Mikołaju, powiedzieliśmy już sobie, że się kochamy, ale jeśli nasz związek ma być trójkątem z jego mamą to ja sobie tego nie wyobrażam. Nawet nie wiem, jak z nim o tym porozmawiać, bo jego mama jest dla mnie miła. Nie chcę wyjść na zołzę przed nim i przed nią. Doradźcie.
Ula