Dwa miesiące temu mój partner przyznał mi się do zdrady. Płakał, prosił o wybaczenie, mówił, że to był głupi, jednorazowy wyskok, w dodatku po alkoholu. Zranił mnie, ale postanowiłam dać mu drugą szansę. Jesteśmy razem od trzech lat, planujemy ślub i założenie rodziny. Wybaczyłam, choć zawsze zastrzegałam się, że zdrada będzie równoznaczna z rozstaniem.
Nie było mi z tym wszystkim łatwo, partnerowi też nie. Bywały kryzysy przez ostatnie dwa miesiące. Trudno było mi odbudować zaufanie. Kocham go nadal, ale czuję do niego żal o to, co zrobił i niełatwo mi o tym zapomnieć. Staraliśmy się posklejać nasz związek na nowo, kiedy gruchnęła kolejna nowina. Ona jest z nim w ciąży. Mój narzeczony będzie ojcem.
Zobacz także: Organizuję wieczór panieński przyjaciółce. Jej siostra ma o to żal
To świeża sprawa, więc nie wiem, jak wszystko się potoczy, ale on stwierdził, że weźmie odpowiedzialność za swoje czyny i uzna to dziecko. Ja mam ochotę tylko leżeć i płakać. Nie wiem, co dalej z nami, ze ślubem. Jak ja powiem rodzinie o tym, że mój narzeczony zrobił dziecko innej? O zdradzie nikomu nie powiedziałam, ale teraz to już nie będzie sekret.
Jestem załamana. Nie widzę światełka w tunelu.
Paulina