Zakochałam się w Michale na ostatnim roku studiów. Poznaliśmy się w pracy i szybko staliśmy się nierozłączni. To, że dzieliło nas aż dwadzieścia jeden lat nie miało najmniejszego znaczenia. Pasowaliśmy do siebie jak ulał. Nie było tu dramatów związanych z historiami tego typu. Nie rzucił dla mnie żony, był singlem.
Zobacz także: Zaszłam w ciążę miesiąc przed poznaniem obecnego partnera
Po roku randkowania zdecydowaliśmy się razem zamieszkać. Niedawno obchodziliśmy drugą rocznicę. Świetnie się nam układa, bardzo rzadko dochodzi między nami do nieporozumień. Niepokoi mnie tylko jedna rzecz. Michał nadal nie przedstawił mnie rodzinie i znajomym. Poznałam dotychczas tylko jego najlepszego przyjaciela i starszą siostrę. Od razu mnie polubili. Spotykamy się często. Z rodzicami i tą młodszą nie miałam styku, chociaż wielokrotnie byłam podobno zapraszana do nich na obiady, czy kolacje. Za każdym razem, kiedy mamy pojawić się w jego domu rodzinnym, coś staje nam na drodze i nic z tego nie wychodzi. Nie czuję się z tym dobrze. Zaczęłam podejrzewać, że Michał się mnie wstydzi. On bywał regularnie u moich rodziców i brata już po ośmiu miesiącach. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, ale mówi, że przesadzam i niebawem ich poznam. Szczerze mówiąc, naprawdę nie wiem już, co o tym wszystkim myśleć...
Ania
Zobacz także: Teściowa nie chce zajmować się wnukiem, choć wcześniej nam to obiecała