Chyba nadal jestem w szoku po tym, co się wydarzyło w weekend. Chłopak mojej siostry poprosił ją o rękę. Pojechaliśmy całą rodziną, czyli ja, rodzice i siostra do naszej chatki na Mazurach. Chłopak siostry pojechał z nami na doczepkę, bo ona nigdzie się bez niego nie rusza. Robiliśmy sobie grilla, ognisko, tak jak zwykle, aż nagle on klęka i wyjmuje pierścionek. Siostra od razu powiedziała „tak”, a mnie i rodziców dosłownie zamurowało.
Ona ma 19 lat, on jest od niej 4 lata starszy. Znają się od roku. Chyba każdy się ze mną zgodzi, że na decyzję o ślubie jest za wcześnie. Po co ten pośpiech? Siostra podobno nie jest w ciąży, bo pytałam ją o to na osobności.
Zobacz także: LIST: „Narzeczony odwołał nasz ślub”
Rodzice pogratulowali jej zaręczyn, ale widzę po nich, że się martwią. Jej chłopak jest ogólnie w porządku, lubimy go wszyscy, tylko zachodzimy w głowę, co mu odbiło z oświadczynami. Ona powinna teraz się skupić na studiach, a nie przygotowywać do ślubu. Oboje mówią, że nie chcą z tym za długo zwlekać i że najlepiej by było pobrać się za rok na jesieni. Wiem, że każdy ma prawo żyć, jak chce, ale to moja młodsza siostra i po prostu się o nią martwię.
Znacie kogoś, kto wyszedł za mąż tak młodo i nie żałował?
Eliza