Jesteśmy z Mariuszem razem od ponad ośmiu lat. Trzy lata temu wzięliśmy ślub. Nasz związek zawsze był bliski ideałowi. Mamy bardzo podobne charaktery, te same pasje, poglądy, marzenia. Zawsze byliśmy też zgodni w kwestii planowania rodziny. Już dawno temu postanowiliśmy, że nie będziemy jej powiększali.
Zobacz także: Czy pozwalacie, by zwierzęta spały z Wami w łóżku?
Na przestrzeni lat kilkakrotnie wracaliśmy do tematu dzieci. Zastanawialiśmy się, jak wyglądałaby z nimi nasza przyszłość. Zdecydowaliśmy ostatecznie, że nie jest to droga dla nas. Cztery miesiące temu Mariusz nagle jednak zaczął namawiać mnie na zajście w ciążę. Zdębiałam. Myślałam na początku, że żartuje, ale mówił poważnie. Stwierdził, że pewnie bardzo będziemy kiedyś tego żałować i powinniśmy zacząć starać się o dziecko.
Jestem na „nie” i na pewno nie zmienię swojej decyzji. Po prostu bardzo lubię nasze życie , absolutnie niczego mi w nim nie brakuje. Nie mam instynktu macierzyńskiego i szczerze mówiąc, dzieci mnie męczą... Mariusz nie daje za wygraną i ciągle wraca do tematu. Twierdzi, że bez dziecka będzie nieszczęśliwy. Ma do mnie pretensje, nazywa mnie egoistką. Uważam, ze to nie fair z jego strony. Nie tak się umawialiśmy. Ciągle się przez to kłócimy. Jestem tym już zirytowana, naprawdę nie wiem, jak z tego wybrnąć.
Maja
Zobacz także: Czy zwrócić uwagę przyjaciółce, że ciągle mnie kopiuje?