Oboje z chłopakiem mamy po 25 lat. Nie jesteśmy już dziećmi, a jednak jego zachowanie odnośnie moich wizyt u ginekologa jest dziecinne. Za każdym razem, kiedy umawiam się na wizytę do mojego lekarza, pojawia się problem i sceny zazdrości. Chłopakowi chodzi głównie o to, że mój ginekolog jest mężczyzną.
Zobacz także: Jak często zmieniać bieliznę? Lekarka wyjaśnia
Byłam u różnych lekarzy i nigdy nie zwracałam uwagi na ich płeć. Moimi ginekologami bywały też kobiety, ale akurat z moich doświadczeń wynika, że były mniej delikatne podczas badania. Z mężczyznami miałam po prostu lepsze doświadczenia w gabinecie. Nigdy nie czułam się niekomfortowo, nigdy żaden nie przekroczył granic. Wszystko odbywa się profesjonalnie. Teraz od dwóch lat regularnie chodzę do mojego ginekologa, który ma świetne opinie w Internecie i który jest po prostu wybitnym specjalistą.
Mam skłonność do różnych infekcji, miałam też nadżerkę, więc te wizyty u niego nie są raz w roku tylko zdecydowanie częściej. Dla mojego chłopaka „to podejrzane”. Jak słyszy, że zapisuję się na wizytę kontrolną to zaczynają się docinki pod moim adresem.
To jest o tyle dziwne, że nie jest o mnie zazdrosny w żadnej innej sytuacji. Potrafi być kochany, współczujący, wspierający. I jednocześnie zachowywać się tak okropnie, kiedy idę do ginekologa. Nie rozumiem tego. Zależy mi na moim związku, ale na zdrowiu przecież też. Nie będę chodzić do mojego lekarza w tajemnicy tylko dlatego, że partner ma z tym problem.
Magda