Od czasu pandemii moja firma przeszła na pracę zdalną i tak już zapewne zostanie. Godziny mojej pracy nie uległy jednak zmianie. Muszę się logować w systemie codziennie o 9:00. Obowiązków mam dużo, ale staram się pracować maksymalnie 8 godzin dziennie. Niestety, często moja praca się przedłuża, bo w trakcie dnia dzwoni do mnie moja przyjaciółka.
Zobacz także: LIST: „Jestem samotna z wyboru, ale rodzina tego nie rozumie. Wszyscy mi współczują”
Ona siedzi wtedy w domu z małym dzieckiem. Jej męża nie ma, bo jeździ do biura. Uważa więc, że to najlepszy czas na plotki i na skarżenie się na swój związek. Często podkreśla, że czeka na telefon do mnie jak na zbawienie, bo musi się komuś wyżalić. Wszystko rozumiem i chcę być dla niej wsparciem, ale ja po prostu prowadzę inny tryb życia. Nie jestem w związku, nie mam dzieci, utrzymuję się sama. Muszę pracować w określonych godzinach, bo mój szef zwraca na to uwagę. Mam to zresztą wpisane do swojej umowy.
Jej telefony często wybijają mnie z rytmu. Ona oczekuje, żebym jej wysłuchała, doradziła, wsparła. Potrafi gadać tak przez półtorej godziny. Trudno mi się rozłączyć, przerwać jej, bo wiem, ile te rozmowy dla niej znaczą. Cierpi na tym jednak moja praca, bo później muszę „nadganiać”.
Jak rozwiązać tę sytuację bez szkody dla niej i dla mnie?
Kamila