Wybrałam życie bez dzieci i kredytu. Rodzina traktuje mnie przez to jak czarną owcę

„Kocham moje życie. Jestem spełniona i bardzo szczęśliwa. Niestety nie wszystkim się to podoba...”.
Wybrałam życie bez dzieci i kredytu. Rodzina traktuje mnie przez to jak czarną owcę
Fot. Instagram.com (https://www.instagram.com/sincerelyjules/)
19.07.2023

Wynajmuję mieszkanie. Branie kredytu hipotecznego uważam w moim przypadku za beznadziejny pomysł. Nie mam męża. Od dwóch lat dzielę życie z ukochanym partnerem. Nie mam dzieci i nie zamierzam zostać matką. Mam za to świetną, dobrze płatną pracę, która mnie inspiruje i dzięki której ciągle się rozwijam, mnóstwo pasji i pięknych planów. Kocham moje życie. Jestem spełniona i bardzo szczęśliwa. Niestety nie wszystkim się to podoba. 

Zobacz także: Inaczej wyobrażałam sobie macierzyństwo. Córka mnie męczy

Przez moje „dziwne poglądy ” i „podejrzany” sposób na życie rodzina traktuje mnie jak czarną owcę. Zaczęło się już dziesięć lat temu, kiedy mimo świetnych wyników na maturze, zrezygnowałam z miejsca na Politechnice. Zdawałam na nią dla świętego spokoju. Nigdy nie zamierzałam zostać inżynierem. Marzyłam, żeby studiować na ASP. W tajemnicy przygotowywałam się do egzaminów. Dostałam się na upragnione projektowanie wnętrz. Nikt mi nawet nie pogratulował. Rodzice i dziadkowie pukali się tylko w głowy. Byli na mnie obrażeni. Jako jedyna z rodzeństwa nie bałam się wyrażać swoich opinii. Nie robiłam tego, co mi nakazali.

Potem pojawiły się kolejne rzeczy, z którymi moja rodzina nie potrafi się pogodzić. Odeszłam od swojego wieloletniego chłopaka. Byliśmy razem od pierwszej klasy liceum. Był synem przyjaciela ojca. Wspaniały człowiek, ale w pewnym czasie zaczęliśmy się rozmijać. Mieliśmy inne priorytety, osobowości i plany na życie. On wciąż mówił o ślubie i dzieciach, a ja czułam, że jestem z nim tylko z przyzwyczajenia. Chciałam podróżować. Nie miałam ochoty zakładać rodziny. Nikt nie mógł zrozumieć, dlaczego oddałam mu pierścionek zaręczynowy. Znów wszystkich zawiodłam. 

Potem na dodatek okazało się, że nie zamierzam brać kredytu na mieszkanie. Tak dobrze zarabiam i „siedzę na wynajmowanym”. Idiotyzm. Coś najwyraźniej jest ze mną nie tak. Do tego jeszcze te ciągłe podróże i to, że nie wiem, gdzie będę mieszkała za pół roku. A ja pracuję zdalnie. Mój partner także. Bardzo często podróżujemy. Czujemy się idealnie jako cyfrowi nomadzi. Mieszkaliśmy przez pół roku w Tajlandii. Potem przenieśliśmy się do Włoch. Teraz myślimy o kolejnym wojażu do Ameryki Południowej. 

Jestem nieakceptowana przez osoby, które powinny mi dawać wsparcie i kochać mnie bezwarunkowo. Niestety nie mam już złudzeń, że się to zmieni. Jestem i będę najgorszą córką i wnuczką. Za każdym razem, gdy widuję się z rodziną, wpadam w stany depresyjne. Źle się czuję w ich towarzystwie. Prawią mi morały albo złośliwości. Przeżywam to bardzo, choć nie powinnam.  

Co powinnam zrobić? Odciąć się od nich, czy nadal walczyć o to, by w końcu mnie zaakceptowali? Mam już mętlik w głowie...

Agata

Zobacz także: Matka i siostra ciągle wplątują mnie w swoje konflikty

Akcesoria, z którymi gwiazdy i trendsetterki nie rozstają się na urlopie. To prawdziwe hity!
Akcesoria, z którymi gwiazdy i trendsetterki nie rozstają się na urlopie. To prawdziwe hity! - zdjęcie 1
Komentarze (84)
Ocena: 4.95 / 5
Aga (Ocena: 5) 23.10.2024 08:38
Cyfrowi nomadzi.... Wydajesz się męczącą osobą. A rodzina za nikogo życia nie przeżyje, nie ma co tego rozstrząsać
odpowiedz
Madzia (Ocena: 5) 20.07.2024 13:18
Istotne, by zadbać o skuteczna antykoncepcję, także przed przenoszeniem chorób wenerycznych – polecam błonę dopochwową Caya wielokrotnego użytku.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 10.01.2024 08:47
Miłość bezwarunkowa ust istnieje tylko wobec małych dzieci. Jesteś dorosła. Idź na terapię i ogranicz kontakt z rodziną. Nigdy cię nie zaakceptują, bo jesteście z zupełnie innych światów.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 31.10.2023 19:07
Starsze osoby nie rozumieją, że można nie robić tego, co wiekszość ludzi, co oni sami robili. Miałam tak samo, tylko to były inne studia. I co teraz? teraz to ja zarabiam a rodzice ledwo wiążą koniec z końcem. Ale nadal mi trują, że mogłam być lekarzem lub prawnikiem. Nie, ja chcę robić to co kocham i żyć po swojemu. I nie obchodzi mnie to, że ojciec nie rozumie mojego zawodu, bo dla niego prestiż ma tylko prawnik czy lekarz. A co mi po prestiżu? Jestem wolna i niezależna finansowo.To są inne czasy i niestety nie każdy to zrozumie. Żyj po swojemu, ciesz sie życiem. Nikt tego za Ciebie nie przezyje.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 31.10.2023 17:58
Zesraj się a odetnij się.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 31.10.2023 11:21
Oczywiscie, ze odciac sie. Zrozum, oni cie nie kochaja. Twoja rodzina ma cie gdzies. Chce tylko zebys byla posluszna i robila to co oni uznaja za stosowne. Twoje zdanie nie jest brane pod uwage. Skoro cie nie szanuja, nie ma.powodu zebys utrzymywala z takimi ludzmi kontakt. Niewazne ze rodzina. Wstydzic powinni sie wlasnie oni, zale zamiast milosci, potrafia zaoferowac tylko negatywne emocje i ponizanie.
odpowiedz
Kaśka (Ocena: 5) 22.09.2023 11:56
Słusznie, ja tez nie planuję dzieci, zabezpieczam się podczas seksu. Używam błony dopochwowej Caya, polecam
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.07.2023 12:27
Rodzina nie akceptuje że autorka jest szczesliwa bo nie żyje jak oni... no chyba jest to jasny komunikat. Mojej matce tez nie zalezy na moim szczesciu, chcialaby mieć wnuki choć ja nie chce dzieci, twierdzi ze jej szczescie zapewni tylko moja religijnosc i uczestniczenie w grupach religijnych ( jestem ateistka), mam wyjsc za maz i nie marnowac czasu na bzdury ( hobby, odpoczynek). I nie dajac jej tego wszystkiego jestem egoistka bo odbieram jej szanse na szczescie. Tlumaczenie nic nie da bo ona nie przyjmuje do wiadomosci nic. Zaczyna sie modlic kiedy mowie ze nie chce zakladac rodziny ???
zobacz odpowiedzi (2)
Fan Sydonii von Bork (Ocena: 5) 21.07.2023 14:15
Walcz o swoje jak bohaterka (postać autentyczna) książki Elżbiety Cherezińskiej Sydonia von Bork, która za swe niezależne życie na przełomie XVI i XVII, zapłaciła najwyższą cenę. Została oskarżona o czary (czytaj o niezależność i bezkompromisowość, w tym o należne jej pieniądze) ze strony niektórych męskich przedstawicieli jej rodu. Nigdy nie wyszła za mąż (a miała jedną niezłą propozycję, lecz książęcy kandydat stchórzył przed mamusią i nie dotrzymał słowa że się z nią ożeni) i nie miała dzieci - w jej rodzinie wypominano jej to. Tobie takie oskarżenie nie grozi, w tym tortury i śmierć z ręki kąta, bo na szczęście czasy Sydonii odeszły, ale jednak nie w zakresie praw kobiet do samodzielnego życia (jest obecnie dużo lepiej, ale do pełni szczęścia w PL dużo brakuje, ba nawet się cofnęliśmy pod rządami PiS). Słowem nie daj się tym co mówią jak autorzy pseudo dzieła ("Młot na czarownice"), nawet jak są z twojej rodziny: "kobieta myśląca samodzielnie, myśli niewłaściwie" - tu w twoim przypadku brzmi to w ich przypadku tak: "kobieta żyjąca niezależnie, żyje niewłaściwie". Zatem żyj po swojemu.
zobacz odpowiedzi (4)
Anna (Ocena: 5) 20.07.2023 17:59
To masz tak jak ja. Mam prawie 40 lat, tez niegdy nie chcialam miec dzieci i na szczescie ich nie mam. Mieszkam za granica , dobrze zarabiam i tez podrozuje , teraz mniej bo sie mi juz tak nie chce jak dawniej , mam partnera z ktorym jestem 15 lat. Oczywiscie tez zyjemy bez kredytu , nasze motto jest takie ze jak nas na cos nie stac to tego nie kupujemy. Nie mamy problemu z finansami , mamy bardzo duzo odlozone , bo prztlaczaja nas materialane rzeczy , ja jedynie na co wydaje to na ksiazki , moj partner na rzeczy sportowe. Roznica jest tylko taka ze moja rodzina to akceptuje , bardzo dobrze znaja moj poglad na swiat , nie mam z tym problemow , czasami im sie nie podoba ze rzadko chodze do kosciola , tu tez mam swoja odpowiedz , wole sie sama w ciszy pomodlic , albo cos przeczytac niz sluchac kazan, kazdy jeden jak sie skupi czy to na modlitwie czy medytacji osiagnie spokoj i dostanie odpowiedzi. Mimo pieniedzy zyje bardziej duchowo , dzieci , kredyty by to we mnie zabily.
zobacz odpowiedzi (3)
Polecane dla Ciebie