Ślub był najgorszą decyzją, jaką podjęłam w życiu. Byłam za młoda, niedoświadczona... Teraz już wiem, że nigdy nie powinnam wiązać się z M. W moich oczach nasz związek sypał się już w chwili, gdy wyznaczaliśmy datę ślubu. Miałam wtedy wielkie wątpliwości, ale zaczęłam je zagłuszać. Myślałam, że wszystko się ułoży, że moje uczucia do niego oziębiły się tylko na chwilę. Nie chciałam marnować czterech lat związku. Moja rodzina i przyjaciele uwielbiali M. Uważali go za idealnego faceta, który zapewni mi szczęście.
Zobacz także: Czy pisanie z byłym chłopakiem to zdrada? Nie mieliśmy kontaktu przez rok
M. to mój pierwszy poważny chłopak. Poznaliśmy się, gdy byłam w ostatniej klasie liceum. Był starszy o cztery lata. Byłam jeszcze dzieciakiem, a on poważnym studentem medycyny. Koleżanki strasznie mi zazdrościły. Bardzo o mnie dbał. Był we mnie zakochany na zabój. Szybko razem zamieszkaliśmy. Wynajęliśmy pokój w studenckim mieszkaniu.
Dopiero po czasie zrozumiałam, że nasza relacja była toksyczna. M. miał wiele zalet, ale był strasznie zaborczy. Chciał mnie mieć tylko i wyłącznie dla siebie. Manipulował mną. Gdy dostałam się na studia, starał się odseparować mnie od znajomych z roku. Nie chciał, żebym się z nimi za bardzo zakumplowała. Uważał, że mają na mnie zły wpływ. Kontrolował każdy mój krok. Nie mógł znieść tego, że czasem mu się sprzeciwiam. Gdy zdarzało mi się wyjść gdzieś samej, w domu zaczynała się gehenna. Etap cichych dni potrafił trwać nawet miesiąc. Kochałam go, więc potem faktycznie zrezygnowałam nawet z babskich wypadów. Zostałam zamknięta w złotej bezpiecznej klatce.
Zobacz także: LIST: „Rodzice zniechęcają mnie do zaręczyn tylko dlatego, że mój chłopak pochodzi z biednej rodziny”
Dziś jesteśmy rok po ślubie. To był najgorszy czas w moim życiu. Przez sześć miesięcy starałam się uwierzyć, że tę relację da się jeszcze uratować. Żyłam więc pod jednym dachem z człowiekiem, który nie tylko jest mi obojętny, ale którym zaczęłam gardzić. Pół roku temu powiedziałam M., że ślub był jednak błędem i powinniśmy jak najszybciej się rozstać. Wyprowadziłam się. Znowu zaczęły się manipulacje, zastraszenia. Śledzi mnie, wysyła bezczelne wiadomości. Powiedział, że nigdy nie da mi rozwodu. Mam już dość. Chcę wykreślić go w końcu ze swojego życia.
Co powinnam zrobić? Czy ktoś był może w podobnej sytuacji?
D.