Od zawsze miałam spory problem z nawiązywaniem kontaktów. Byłam bardzo nieśmiała i zakompleksiona. Wolałam trzymać się w cieniu. Nie należałam do dziewczyn, które są towarzysko rozchwytywane. Długo zajęło mi zdobycie zaufanego grona przyjaciół, z którymi dobrzee się czuję.
Zobacz także: Czy zamieszkać z chłopakiem po 5 tygodniach znajomości?
Jedną z najbliższych mi osób jest Kaja. Chodziłyśmy razem do tego samego liceum. Nigdy nie sądziłam, że moje losy mogą spleść się z taką osobą. Kaja jest bardzo lubiana. Wszyscy chcą się z nią kumplować. Jest przyjacielska, wesoła, żywiołowa, zabawna. Spotkałam ją kiedyś przypadkiem na koncercie i nagle do mnie podeszła. Polubiłyśmy się. Chyba jeszcze z nikim nie miałam tylu tematów do rozmów. Słuchamy tej samej muzyki, oglądamy te same filmy, mamy podobne poczucie humoru i zainteresowania. Stałyśmy się nierozłączne. Teraz studiujemy na tym samym kierunku.
Na początku pierwszego roku Kają zaczął interesować się mój starszy brat. Wcześniej, gdy mnie odwiedzała, nie zwracał na nią uwagi. Po kilku latach zerwał jednak ze swoją dziewczyną. Zaczął mnie o nią wypytywać. Niby przypadkiem ciągle wpadał na nasz wydział. W końcu wyciągnął od niej numer telefonu. Ich kontakty na dobrą sprawę mało mnie interesowały. Uznałam, że są dorośli. Zatrzymałam dla siebie to, że w moich oczach raczej do siebie nie pasują. Kaja nie szuka nikogo na stałe. Póki co nie interesują jej poważne związki. Spotykali się przez dziesięć miesięcy. Potem Kaja z nim zerwała.
Mój brat najpierw się załamał, a potem wpadł w szał. Żąda, żebym zerwała z nią kontakt. Zapomniał chyba o tym, że to moja najlepsza przyjaciółka. Nie rozumiem, jak może wymagać ode mnie czegoś takiego. Ma dwadzieścia sześć lat, a zachowuje się jak dziecko. Już od dwóch miesięcy się do mnie nie odzywa. Najgorsze jest to, że wynajmujemy razem mieszkanie. Atmosfera jest okropna. Mijamy się w domu jak obcy ludzie. Boli mnie to, bo dotychczas mieliśmy bardzo dobry kontakt. Nie wiem, jak naprawić nasze relacje.
Małgosia
Zobacz także: Mój chłopak ciągle zmienia prace. Nie mam już siły go wspierać