Moja siostra dosyć późno wyszła za mąż, bo w wieku 36 lat. Wcześniej nie układało jej się z partnerami. Z jednym z nich była ponad 7 lat, a kiedy związek się rozpadł, mocno to przeżyła. Inni faceci też mocno jej dali w kość. Kiedy już zwątpiła, że kiedykolwiek kogoś sobie znajdzie i spełni swoje marzenie o rodzinie, pojawił się Andrzej.
Od początku wydawał mi się podejrzany. Kilka lat starszy od mojej siostry, a niczego się nie dorobił. Z jej opowieści wynikało, że on wciąż szuka swojej drogi i trudno mu znaleźć odpowiednią pracę. Te zresztą zmieniał bardzo często, bo ciągle mu coś nie pasowało. Szef, dojazdy, zarobki, obowiązki. I tak sobie przemykał od roboty do roboty. Siostra bardzo się w nim jednak zakochała, tłumaczyła, że pieniądze to przecież nie wszystko i liczy się dobry charakter. Jak najbardziej się z tym zgadzam, ale ten facet nie jest dobry. Moim zdaniem jest po prostu sprytny.
Zobacz także: Czy przyznać się, że pochodzę z patologicznej rodziny?
Szybko poprosił moją siostrę o rękę i naciskał na jak najszybsze zorganizowanie ślubu. Prosiłam ją, żeby chociaż jakąś intercyzę podpisali, bo ona dobrze zarabia i ciężko pracowała na to, co ma. Nie chciała oczywiście słuchać. Twierdziła, że jest szczęśliwa i wszystko ma być u nich wspólne.
Trudno mi patrzeć na to, jak wygląda ich relacja. Ona haruje, a Andrzejek wydaje na swoje zachcianki jej pieniądze. Kupił sobie rower elektryczny za kilka tysięcy, drogi sprzęt do gier, modny zegarek wart małą fortunę. Rozmawiałam o tym z siostrą, ale ona nie widzi problemu. Jest zaślepiona. Jeszcze żeby on się do niej odnosił z szacunkiem, ale po ślubie odzywa się do niej lekceważąco, wyśmiewa ją w towarzystwie. Dodam, że oczywiście teraz nie pracuje, bo znów mu coś nie przypasowało w poprzedniej firmie. Pewnie „wciąż szuka swojej drogi”.
Czuję się bezradna, bo moja siostra zasługuje na wszystko, co najlepsze. Powinna mieć u boku kogoś, kto ją doceni, przy kim poczuje się bezpiecznie i kto będzie kochał ją, a nie jej pieniądze. Jestem załamana tym wszystkim, choć wiem, że to jej życie.
Karo