Związałam się z Piotrem pięć lat temu. Rok temu za niego wyszłam. Nasza historia miała sporo wzlotów i upadków. Piotr rozwiódł się dla mnie z żoną, z którą spędził dwadzieścia lat. Długo czułam się źle z tego powodu. Nigdy nie spodziewałam się, że znajdę się w takiej sytuacji, ale zakochałam się w nim do szaleństwa. Wierzyłam, że to miłość mojego życia i raczej nie przejmowałam się tym, że dzieli nas duża różnica wieku.
Zobacz także: Terapia dla par miała być ratunkiem dla mojego związku. Skończyłam jako singielka
Nasz dotąd bardzo udany związek zaczął się jednak ostatnio psuć. Od kilku miesięcy Piotr zachowuje się dziwnie. Nie poznaję go czasem. Myślę, że dotknął go kryzys wieku średniego. Jest majętnym człowiekiem, ale zawsze miał do pieniędzy bardzo zdrowy stosunek. Nagle zaczął nimi szastać. Nie chodzi o robienie sobie przyjemności i korzystanie z życia. Zachowuje się, jakby chciał się popisać przed innymi statusem materialnym. Kiedyś śmiał się z takich zachowań i uważał je za obcesowe. Teraz sam opowiada tylko o luksusowych samochodach i o tym, jakimi badziewiem jeżdżą nasi sąsiedzi. Czasem jest mi za niego wstyd. Poza tym zaczął też mieć obsesję na punkcie swojego wyglądu. Trzeba być zadbanym, ale to jego ciągłe bieganie do kosmetyczki doprowadza mnie do szału.
Najbardziej dotknęło mnie jednak to, że przechwala się mną przed kolegami. Przypadkiem usłyszałam ich rozmowę. Mówił o mnie przedmiotowo, jak o trofeum. Oniemiałam, gdy zaczął wszystkim doradzać zmianę żon ma młodsze. Czuję się z tym okropnie. Wyszłam za niego, bo uważałam go za niesamowitego, czułego, uroczego i inteligentnego mężczyznę. Mam nadzieję, że moja decyzja nie okaże się wielkim błędem...
Marcelina
Zobacz także: LIST: „Mam roczne dziecko i chcę wrócić do pracy. Teściowa twierdzi, że jestem wyrodną matką”