W zeszłym roku zdradził mnie mąż. Nie było to chwilowe zauroczenie, ale romans, który trwał ponad osiem miesięcy. W naszym związku układało się wtedy różnie. Mieliśmy bardzo dużo stresów. Często się kłóciliśmy, ale nadal spędzaliśmy ze sobą dużo czasu i zwierzaliśmy się sobie. Nie miewaliśmy cichych dni. Mieliśmy też udane życie seksualne. Byłam w szoku, kiedy Marek powiedział mi o swoim romansie. Zupełnie się załamałam. Rozpadł się cały mój świat.
Zobacz także: LIST: „Mam roczne dziecko i chcę wrócić do pracy. Teściowa twierdzi, że jestem wyrodną matką”
Byłam przekonana, że doskonale znam swojego męża. Byliśmy parą już ponad osiem lat. Od sześciu razem mieszkaliśmy. Nie mogłam uwierzyć, że mógł mi zrobić coś takiego. Tłumaczył, że kobieta, z którą romansował nic dla niego nie znaczy. Przekonywał mnie, że jej nie kocha i zauroczył się nią jedynie erotycznie. Kajał się, że popełnił straszny błąd i sam nie może sobie z tym poradzić.
Kazałam mu się wynieść z domu. Nie mogłam znieść jego obecności. Zaczęłam poważnie myśleć o rozwodzie. Nie chciał się na to zgodzić. Wciąż starał się mnie odzyskać. Mówił, że będzie o mnie walczył tak długo, aż mu wybaczę, bo nie wyobraża sobie beze mnie życia.
Wahałam się, ale w końcu namówił mnie na terapię dla par. To było najlepsze doświadczenie mojego życia. Terapia miała być ratunkiem dla naszego związku, ale dzięki niej skończyłam jako... singielka. Uświadomiłam sobie po prostu, że tkwię w tej relacji ze strachu przed samotnością. Przejrzałam na oczy i w końcu wypowiedziałam to na głos: „mężczyzna, z którym dzielę życie, jest zapatrzonym w siebie podłym egoistą”. Zrozumiałam, że ma za nic moje uczucia, czy potrzeby i tak naprawdę kocha tylko siebie, a mnie potrzebuje do robienia za jego tło. Poczułam, że zasługuje na kogoś lepszego i dojrzalszego. Złożyłam pozew o rozwód. Dawno nie czułam się tak silna i szczęśliwa.
Maja
Zobacz także: Związek z mężczyzną spod tego znaku zodiaku łączy się ze stresem. Jego partnerki muszą mieć nerwy ze stali