Moja młodsza o dwa lata siostra zaczęła mnie irytować, gdy byłyśmy nastolatkami. Zawsze dużo nas dzieliło. W liceum praktycznie przestałyśmy ze sobą rozmawiać. Przez kolejne lata było trochę lepiej. Nie było może między nami przyjaźni, wspólnego wychodzenia razem do kina, czy na imprezy. Po prostu akceptowałyśmy się i unikałyśmy wdawania się w spory, które zawsze wyprowadzały z równowagi rodziców. Od kiedy jednak byłam zmuszona wrócić do rodzinnego domu i znów z nią mieszkam, nie potrafię jej znieść.
Zobacz także: Kobiety o tym uroczym imieniu uważano kiedyś za najpracowitsze. Znów zyskuje na popularności
Na pierwszym roku studiów wyprowadziłam się z domu. Teraz sytuacja finansowa zmusiła mnie do powrotu do domu rodziców. Wiem, że to przejściowe. Kiedy skończę studia i znajdę pełnowymiarową pracę, znów się wyprowadzę. Przede mną jednak rok funkcjonowania na jednej przestrzeni z siostrą, której obecność nieustannie psuje mi nastrój.
Nie znam większej egoistki od niej. Jest zapatrzona w siebie i zachowuje się jak księżniczka. To manipulatorka. Ciągle przyjmuje pozę zagubionej dziewczynki, która we wszystkim potrzebuje pomocy. Inni się na to nabierają - wyręczają ją i jej nadskakują. Wiem, że w duchu się z tego śmieje. Wielokrotnie opowiadała mi, jak to zaczęła owijać sobie wokół palca przyjaciół, czy chłopaka. Rodzice tez robią dla niej wszystko. Tylko ja dostrzegam jej okropny charakter i nie poddaję się tym manipulacjom. Kiedy widzę, jak wykorzystuje dobroć rodziców i zakochanego w niej po uczy faceta, którego zaczęła zdradzać dla materialnych korzyści, aż mnie skręca. Jedyną rzeczą, która zajmuje teraz jej umysł są pieniądze.
Poza tym na każdym kroku mi docina. Nie ma dnia, żeby mnie nie obraziła. Oczywiście robi to w subtelny, bardzo złośliwy sposób. Kiedy skarżę się rodzicom, bagatelizują to. Mówią, żebym przestała być zazdrosna i w końcu zaczęła zachowywać się jak dobra starsza siostra...
C.
Zobacz także: Co przynosi pecha w miłości? Unikaj tych rzeczy, jeśli marzysz, by zakochać się z wzajemnością