Moja sąsiadka żyje w przemocowym związku. Ciągle jestem świadkiem bardzo nieprzyjemnych scen

„Kilka dni temu sąsiadka chciała uciec z domu. Została do niego przywleczona siłą za włosy...”.
Moja sąsiadka żyje w przemocowym związku. Ciągle jestem świadkiem bardzo nieprzyjemnych scen
Fot. Unsplash (Milada Vigerova)
01.03.2023

Kilka miesięcy temu wprowadziłam się do nowego mieszkania. To była dobra oferta. Cieszyłam się, że udało mi się wynająć tak duży metraż w przyjemnej zacisznej okolicy i to za dobrą cenę. Niestety nie mogę się już w pełni cieszyć z przeprowadzki. Byłoby idealnie, gdyby nie sąsiedzi. Nie ma tygodnia, w którym nie widziałabym bardzo nieprzyjemnych scen z ich udziałem.

Zobacz także: Narzeczony chce, żebyśmy zamieszkali u jego rodziców. Moim zdaniem to fatalny pomysł

Naprzeciwko mnie mieszka para trzydziestolatków, których życia nie można raczej określić jako spokojne.To typowy toksyczny związek. Wieczorami nie jestem w stanie się zrelaksować, bo ciągle słyszę okropne awantury.

Sąsiadka wciąż płacze. Agresorem jest jet partner, który nadużywa alkoholu. Ciągle ją wyzywa, zdarza mu się demolować mieszkanie. Wiem, że w grę wchodzi u nich nie tylko przemoc psychiczna, ale i fizyczna. Po jednej z takich awantur widziałam sąsiadkę z podbitym okiem i ze złamaną ręką... Ostatnio sytuacja zaczęła się nasilać.

Kilka dni temu sąsiadka chciała uciec z domu. Została do niego przywleczona siłą za włosy... Krzyki były tak głośne, że nie dało się ich zignorować, ale tylko ja zareagowałam. Wyszłam na klatkę i próbowałam interweniować. Chciałam jej pomóc, zaczęła mnie jednak zapewniać, że wszystko w porządku. Zadzwoniłam na policję. Cieszyłam się, że przyjechali dość szybko. Sąsiadka i ich jednak zapewniła, że to tylko zwykła kłótnia.

Nazajutrz, gdy jej partner wyszedł z domu, poszłam do niej. Była w opłakanym stanie, zapłakana, potargana, pobita... Zaczęłam mówić jej o niebieskiej karcie, doradzałam zostawienie tego okropnego patologicznego człowieka. Na początku była na tak, ale potem nagle zmieniła zdanie. Kazała mi wyjść i nie mieszać się do nieswoich spraw. Szczerze mówiąc, załamuję już ręce. Chyba znów muszę zacząć szukać nowego domu, bo nie jestem w stanie, patrzeć na to, co się tutaj dzieje. 

Agata

Zobacz także: Mąż próbuje mi wmówić, że gotowanie i sprzątanie to moje obowiązki. Jego matka i siostra go w tym utwierdzają

Polecane wideo

Topowy paryski szyk we wnętrzach. Zakochasz się na zabój w tych stylowych, eleganckich i niebanalnych mieszkaniach!
Topowy paryski szyk we wnętrzach. Zakochasz się na zabój w tych stylowych, eleganckich i niebanalnych mieszkaniach! - zdjęcie 1
Komentarze (44)
Ocena: 4.82 / 5
gość (Ocena: 5) 06.03.2023 15:39
Ja bym ich nagrała i pokazała jawne dowody. Ludzie, od czego macie kamery w telefonach ?!...
zobacz odpowiedzi (3)
Julia33 (Ocena: 5) 06.03.2023 12:14
Moj ex ktory jest Polakiem i mieszka w Anglii odsiadywal wyrok za pobicie-siedzial 4 lata. a byl taki pewny siebie "ze policja go NIE ruszy"- przyzwyczajony byl,ze w Polsce goowno my zrobili, a tu niespodzianka
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 05.03.2023 23:42
No coz skoro Pani z przemocowego zwiazku nie chce wtracania sie, a bohaterka nie chce sluchac awantur najlepiej sie wyprowadzic trudno komus pomoc "na siłę", jesli ta osoba tego nie chce, zwlaszcza ze bohaterka zainteresowala sie porozmawiala z ta kobieta i wezwała policje z 2 strony tez trudno nie miec spokoju w domu, bo ktos robi patologiczne awantury za ścianą...Jak Pani z przemocowego zwiazku nie zechce odejść nikt jej siła ze wziazku nie ewakuuje to jej decyzja...
zobacz odpowiedzi (3)
pissda (Ocena: 1) 05.03.2023 15:48
Zadzwoń po milicję, koniecznie po panią milicjantkę. Ona pomoże.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.03.2023 21:15
Koło się ZbliZa
odpowiedz

Polecane dla Ciebie