Przez bardzo długi czas byłam raczej sceptycznie nastawiona do posiadania dzieci. Szczerze mówiąc, powiększenie rodziny nie było dla mnie priorytetem. Czułam, że byłoby mi dobrze samej z Michałem. On jednak wciąż opowiadał o tym, jak wspaniale byłoby mieć dziecko. Ciągle wracał do tego tematu, snuł piękne wizje. Mówił, że będziemy fantastycznymi rodzicami i że na pewno świetnie się spełnimy w nowych rolach. Faktycznie od razu do szaleństwa pokochałam nasze dziecko. Nie spodziewałam się, że mogę być dzięki niemu aż tak szczęśliwa. Mimo zmęczenia czuję się uskrzydlona. Niestety okazało się, że koniec końców tylko ja byłam gotowa na nową rolę...
Zobacz także: Mąż próbuje mi wmówić, że gotowanie i sprzątanie to moje obowiązki. Jego matka i siostra go w tym utwierdzają
Nigdy nie sądziłam, że nasz udany dotychczas związek zacznie wisieć na włosku. Wszystko przez to, że Michał zamiast pomagać przy dziecku, o którym tak marzył, nagle wycofał się z życia rodzinnego. Zaczął się dziwnie zachowywać mniej więcej dwa tygodnie po porodzie. Stał się milczący, ponury. Nie chodzi tylko o to, że wykręca się od przewijania, czy mycia naszego synka, ale nawet od spędzania z nim czasu. Woli siedzieć sam w swoim gabinecie. W ogóle nie chce brać Krzysia na ręce. Myślałam, że to chwilowe, ale ten stan trwa już ponad dwa miesiące. Jestem przez to wykończona psychicznie. Powoli się załamuje...
Wiele razy próbowałam z nim o tym rozmawiać. Udaje, że nie wie, o co mi chodzi. Ostatnio wyłożyłam w końcu kawę na ławę. Wyrzuciłam wszystko, co leżało mi na sercu. Powiedziałam mu w twarz, że jest beznadziejnym ojcem i mężem. Mam wrażenie, że w ogóle nie zrobiło to na nim wrażenia. Wyszedł z domu bez słowa. Nazajutrz powiedział tylko, że jeśli czuję się zmęczona, chętnie zapłaci za opiekunkę. Jestem nim tak zawiedziona, że mam ochotę wyprowadzić się do rodziców. Jeśli nic w najbliższym czasie się nie zmieni, na pewno to zrobię. Może wtedy poczuje, że sytuacja jest poważna i niedługo zostanie sam jak palec...
Agnieszka
Zobacz także: Poznałam świetnego faceta. Byłby ideałem, gdyby nie to, że jest fetyszystą...