Narzeczony poprosił mnie niedawno o rękę. To najwspanialsza niespodzianka. Chciałam tego od dawna. Miesiąc temu zaręczyła się też moja siostra. Obu nam od zawsze marzył się romantyczny ślub jesienią. Wpadłyśmy więc na pomysł, aby zorganizować podwójny ślub. To byłoby coś niesamowitego. Cieszyłabym się z tego jak dziecko, siostra też. Niestety mój przyszły mąż nawet nie chce o tym słyszeć...
Zobacz także: Mam sporą nadwagę. Na każdym kroku spotykają mnie przez to przykrości
Nie rozumiem go. Podwójny ślub to przecież świetna sprawa. Możemy dzięki temu znacznie obniżyć ślubne koszty. Dzięki temu zyskalibyśmy o wiele większy fundusz na podróż poślubną i remont mieszkania. Podzielilibyśmy się z Majką i Krzyśkiem wydatkami po połowie. Jesteśmy z siostrą w podobnym wieku, mamy sporo wspólnych znajomych. Nie widzę sensu, aby zapraszać ich na dwa śluby w odstępie miesiąca... Poza tym mamy z Mają niemalże identyczny gust, więc nie dochodziłoby do żadnych spięć, jeśli chodzi o udekorowanie sali, menu, czy wybór muzyki.
Michał jednak twierdzi, że to powinien być nasz wielki dzień, wyłącznie nasz. Nie ma ochoty dzielić się uwagą z innymi. To dla mnie bardzo słabe argumenty... Naprawdę zapaliłam się do tego pomysłu i nie wiem, jak w końcu go przekonać.
Kaja
Zobacz także: LIST: „Zakochałam się w byłym chłopaku przyjaciółki. Mimo że rozstali się lata temu, ma do mnie wielki żal...”