Za mną bardzo trudny czas. Zostałam zdradzona przez swojego męża. Jego skok w bok był dla mnie tym bardziej bolesny, że byłam wtedy w 5. miesiącu ciąży. Podczas gdy ja źle się czułam i bałam się, czy nasze dziecko urodzi się zdrowe, on bawił się w najlepsze na aplikacji randkowej.
Na początku to był szok. Jak ja sobie poradzę? Czy powinnam mu wybaczyć ze względu na dziecko? Czy rozwieść się? Tylko kto jeszcze zechce rozwódkę z małym dzieckiem? Mój tok myślenia był naprawdę chaotyczny i raz opcja wybaczenia wydawała mi się najrozsądniejsza, a raz decyzja o rozwodzie. W końcu zdecydowałam jednak, że wolę być sama niż z człowiekiem, który zdradził mnie w czasie ciąży.
Zobacz także: Mój 30-letni partner wozi pranie do swojej mamy
Kazałam mu się wyprowadzić dopóki nie urodzę i dopóki nie weźmiemy rozwodu. Wtedy sprzedamy mieszkanie i podzielimy się pieniędzmi na pół. Na szczęście mogłam tutaj liczyć na wsparcie siostry, która przeniosła się do mnie i we wszystkim mi pomagała. Zdecydowałam, że po porodzie nie będę oddzielać dziecka od ojca i nie będę im ograniczać kontaktów. Niech widują się często, pod warunkiem, że na czas będzie płacił alimenty.
Z perspektywy czasu widzę, że podjęłam dobrą decyzję. Rozwód wciąż jest przede mną, ale nie żałuję rozstania. Teraz skupiam się na dziecku i na swoich emocjach. Chodzę na terapię.
Myślę, że takich kobiet jak ja, jest więcej. Swoją historią chciałam tylko pokazać, że da się wyjść z najgorszego doła i zawalczyć o siebie.
K.