Nigdy nie należałam do osób, jakie można nazwać spokojnymi. Już od dzieciństwa emocje bardzo często brały nade mną górę. Rodzice zawsze próbowali mnie temperować różnymi karami, ale nic nie pomagało. Ciągle stawiano mi za przykład moją starszą siostrę - spokojną, wycofaną, cierpliwą, nigdy nie podnoszącą głosu. A ja nie potrafiłam być inna. Byłam w gorące wodzie kąpana i nie potrafiłam trzymać języka za zębami. Jeśli się złościłam, to na całego. Kiedyś nie uważałam tego za problem. Coraz częściej mam jednak wrażenie, że zupełnie nie radzę sobie z emocjami...
Zobacz także: Kobieta, która stworzyła 2681 osobowości. Jej życie przypominało piekło...
Od kiedy pół roku temu rozstałam się z narzeczonym, miewam bardzo uciążliwe huśtawki nastrojów. W głównej mierze przeszkadza mi nie przygnębienie, jakie często mnie dotyka, ale irytacja. Co jakiś czas odczuwam trudną do opanowania złość. Wszystko okropnie mnie denerwuje. Czuję się, jakbym miała wybuchnąć. Najgorsze jest to, że wpadam w takie stany bez powodu.
Jestem wtedy naprawdę nieprzyjemna dla otoczenia. Zdaję sobie sprawę z tego, że regularnie wyżywam się na rodzinie, znajomych i współpracownikach. Chociaż się staram, to i tak nie jestem w stanie zapanować nad wściekłością...
W grudniu atak furii przydarzył mi się w pracy. Beznadziejnie potraktowałam koleżankę z działu. Zarzuciłam jej rzeczy, jakich nie zrobiła. Jej tłumaczenie jeszcze bardziej mnie zirytowało. Wrzeszczałam na nią. Doszło też do tego, że umyślnie wylałam na jej biurko kawę... Jakby tego mało, świadkiem wszystkiego był mój szef.
Mam wielkie wyrzuty sumienia. Jest mi bardzo wstyd, że coś takiego miało w ogóle miejsce. Gdy się uspokoiłam, od razu zaczęłam ją błagać o wybaczenie. Puściła to w niepamięć, bo darzyłyśmy się zawsze sympatią. Sprawy mają się jednak o wiele gorzej z szefem. Gdy zaczęłam przepraszać go za swoje zachowanie, powiedział, że w jego firmie nie ma miejsca dla tych, którzy upokarzają innych. Boję się, że przez ten incydent stracę niedługo pracę, którą tak lubię...
Nie wiem, co mam robić. Nie chcę, żeby złość przejmowała nade mną kontrolę... Jak ją poskromić, aby nie ranić innych i nie zachowywać się w taki dziecinny sposób?
Z.
Zobacz także: Pan demotywator. Czy da się poprawić relację, w której partner ciągle podcina nam skrzydła?