Zaprzyjaźniłam się z Justyną na studiach. Byłyśmy razem na jednym roku. Od razu przypadłyśmy sobie do gustu. Spędzałyśmy razem mnóstwo czasu. Nigdy nie mogłyśmy się ze sobą nagadać. Na drugim roku postanowiłyśmy wynająć razem mieszkanie. Było wspaniale. Minęło już kilka lat od ukończenia studiów, ale nasz kontakt nadal jest świetny. Znamy się jak łyse konie. Nadal często się widujemy. Wiemy o wszystkich swoich problemach i słabościach. Myślałam, że moje tajemnice są u niej bezpieczne. Bardzo się myliłam...
Zobacz także: Kocham go nad życie, ale czasem wręcz nienawidzę. Rozstajemy się i zawsze do siebie wracamy...
Rok temu zdarzyła się w moim życiu strasznie bolesna rzecz, której nie można określić inaczej jak mianem koszmaru. Rozpadł się mój wieloletni i dotąd szczęśliwy związek. Mój były partner miał problemy z alkoholem i narkotykami. Zmienił się nie do poznania. Zaczął krzywdzić mnie emocjonalnie i fizycznie. Jeden z aktów przemocy miał wymiar seksualny... Kolejnego dnia wyprowadziłam się od niego. Byłam załamana. Zgwałcił mnie człowiek, którego kiedyś uważałam za najważniejszą osobę w moim życiu... Justyna pomogła mi się wtedy pozbierać. Dbała o mnie. Przekonała mnie do tego, żebym jak najszybciej rozpoczęła terapię.
Postanowiłam, że nie będę mówić nikomu więcej o tym, co mi się przydarzyło. Nie chciałam, żeby znajomi i rodzina do końca życia patrzyli na mnie przez pryzmat ofiary. Wiedziała tylko ona i psychoterapeutka, do której zaczęłam chodzić. W końcu doszłam do siebie i rozpoczęłam nowy życiowy etap. Nareszcie się pozbierałam.
Niedawno wyjechałam z Justyną i jej chłopakiem na kilka dni w góry. Bawiłam się świetnie do chwili, kiedy wspomniał o mojej przeszłości... Był bardzo taktowny, a jego słowa pokrzepiające, ale i tak poczułam się, jakby ktoś wymierzył mi policzek. To był mój sekret. Sekret, jaki obiecała zachować dla siebie... Nie rozumiem, jak mogła opowiedzieć o tak prywatnej sprawie facetowi, którego poznała zaledwie kilka miesięcy temu. To dla mnie nie do pomyślenia. Czuję się z tym bardzo źle. Jest mi zwyczajnie przykro. Straciłam do niej zaufanie i szacunek.
M.
Zobacz także: To oryginalne imię oznacza „bogatą dzięki walce”. Wierzono, że przynosi życiową pomyślność i świetnie kształtuje charakter