Psychofag to określenie, jakie stosuje się wobec człowieka o skłonnościach socjopatycznych i narcystycznych. Stosując w relacjach rozmaite manipulacje, zazwyczaj doprowadza swoich bliskich, czy partnerkę do emocjonalnej ruiny. Sposób manipulowania otoczeniem przez psychofaga bardzo często jest niezwykle wyrafinowany.
Zobacz także: „Odszedł ode mnie mąż, a mi nawet nie zrobiło się przykro”. Czym jest reguła Pollyanny?
Niemalże każdy psychofag sprawia wrażenie człowieka sympatycznego, niezwykle wrażliwego i empatycznego, więc mało kto podejrzewa go o niegodziwe zachowanie. Nawet jego ofiary bardzo długo nie są w stanie zrozumieć, że są przez niego krzywdzone. W momentach kryzysowych, kiedy okazuje się, że przejrzały na oczy i zebrały już siły, aby zakończyć toksyczną relację, psychofag zmienia się nie do poznania. Obiecuje poprawę i ponownie je oczarowuje. Omamia je wspaniałymi romantycznymi wspomnieniami. Po czasie wszystko jednak wraca do toksycznego porządku: krzywdzące manipulacje w związku z psychofagiem po prostu nigdy się nie kończą.
„Zakochałam się w M. od pierwszego wejrzenia. Wydawał się spełnieniem moich marzeń - typ naukowca, czuły, wrażliwy, zabawny i zawsze skory do pomocy. Mieliśmy te same zainteresowania i pasje. Zamieszkaliśmy ze sobą po pół roku. Byłam pewna, że to będzie mężczyzna mojego życia. Potem zmienił nasz związek w koszmar... Najgorsze było to, że bardzo długo nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy.
W naszym domu nigdy nie było kłótni, wrzasków. M. jest bardzo zrównoważony, nie podnosi głosu. Dyscyplinował mnie w inny sposób. Przez cały czas wmawiał mi, że mam problemy z emocjami, że jest moją jedyną opoką, a bez niego nie poradzę sobie w życiu. Na każdym kroku próbował robić ze mnie wariatkę. Może należę do ekspresyjnych osób, ale nigdy nie miałam omamów i natręctw, które mi wmawiał...
Nigdy mnie za nic mnie nie chwalił. Poniżał mnie w wyrachowany sposób. Wciąż wytykał mi błędy, a to w życiu zawodowym, a to w prowadzeniu domu. Dwoiłam się i troiłam, a on nigdy nie był ze mnie zadowolony. Dwa lata życia z nim wykończyły mnie psychicznie. Przestałam w siebie wierzyć. Nie poznawałam się. Czułam się, jakby ktoś zniszczył mnie od środka”.
A.
Zobacz także: Kryzys w związku: Nigdy nie lekceważ tych symptomów