Współżyję od niedawna, bo dopiero od pół roku. Z pierwszym razem chciałam poczekać na właściwą osobę, dlatego straciłam dziewictwo w wieku 20 lat. Wcześniej bałam się wpadki. Sądziłam, że strach mi przejdzie, jak będę zakochana, ale tak się nie stało. Od kiedy kochamy się z partnerem, panicznie boję się, że zajdę w niechcianą ciążę, mimo że się zabezpieczamy. Przez pół roku zrobiłam około 20 testów ciążowych, większość w tajemnicy przed chłopakiem, bo uznałby mnie za przewrażliwioną.
Zobacz także: „Ja rodziłam w bólach, a on... ” - kobiety o najgorszych zachowaniach swoich partnerów na porodówce
Nie wiem, z czego wynika u mnie tak wielki lęk. Wyobrażam sobie siebie w przyszłości jako matkę. Na pewno chciałabym mieć rodzinę. Teraz jednak czuję, że ciąża byłaby dla mnie problemem. Studiuję, wciąż jestem na utrzymaniu rodziców, jeszcze wiele chciałabym osiągnąć. Nie wyobrażam sobie, że teraz nagle miałabym urodzić dziecko.
Najdziwniejsze jest to, że nawet nie mam podstaw do tego, aby robić te testy ciążowe. Nigdy prezerwatywa nam nie pękła, nie zsunęła się. Mimo to wystarczy, że okres spóźnia mi się choćby jeden dzień i wpadam w paranoję. Od razu robię testy i sprawdzam, ile jest na nich kresek.
Czy któraś z was miała kiedyś ponownie? Jak przestać myśleć o tym tak obsesyjnie?
Aśka