Właśnie minął rok od momentu, kiedy zostałam porzucona przez swojego narzeczonego. Byliśmy razem przez ponad pięć lat. Planowaliśmy wspólne życie. Na czwartą rocznicę dostałam od niego piękny pierścionek zaręczynowy. Niestety życie miało wobec nas inne plany. A. przestał mnie pewnego dnia kochać. Powiedział, że nie czuje do mnie nic oprócz sympatii i przywiązania. Silnym uczuciem obdarzył za to swoją koleżankę z pracy...
Zobacz także: Koniec z rutyną w związku. To najlepsze sposoby na jej przełamanie!
Byłam zrozpaczona. Zupełnie się załamałam. A. przez cały czas mnie wspierał. Rozstanie było bardzo trudne zarówno dla mnie, jak i dla niego. Bardzo doceniam to, że był wobec mnie szczery. Naprawdę nie chciał mnie skrzywdzić. Nie robił nic za moimi plecami, zachował się jak prawdziwy dżentelmen. Mało który facet postąpiłby tak na jego miejscu...
Mijają miesiące, a ja nadal nie przestaję go kochać. Moje uczucia w ogóle się nie zmieniły, kocham go do szaleństwa. Myślę o nim każdego dnia. Wizualizuję sobie, że śpi obok mnie, że całuje i przytula mnie tak jak dawniej... Byliśmy świetnie dobraną parą. Mieliśmy mnóstwo wspólnego. Praktycznie się nie kłóciliśmy. Wciąż wspominam nasze wspólne chwile. Gdy coś miłego, czy ciekawego mi się przydarzy, od razu sięgam po telefon, aby się z nim tym podzielić. W ostatniej chwili powstrzymuję się od wysyłania mu takich smsów... Wykasowałam jego numer, ale niestety znam go na pamięć. To obłęd... Nie wiem, jak mam przejść do kolejnego życiowego etapu. Wiem na sto procent, że nie ma najmniejszych szans na to, aby do mnie wrócił. Jest szczęśliwy ze swoją nową dziewczyną, po uszy zakochany.
Jak w końcu się odkochać? O niczym innym nie marzę.
N.
Zobacz także: LIST: „Przez 5 lat byłam w związku z żonatym mężczyzną. Żałuję, że byłam aż tak naiwna”