Mam 36 lat, „nie daję w szyję”. Jestem bezdzietna, bo to mój wybór

„Nie każda kobieta musi i chce być matką”.
Mam 36 lat, „nie daję w szyję”. Jestem bezdzietna, bo to mój wybór
Fot. Unsplash (Cj Infantino)
08.11.2022

Od ubiegłego weekendu, chyba jak większość kobiet w Polsce, myślę o słowach Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem prezesa za coraz niższą dzietność w naszym kraju odpowiadają kobiety, które „dają w szyję” równo z mężczyznami. Oni mogą jednak nadmiernie pić przez 20 lat i dopiero wtedy się uzależniają, a my stajemy się alkoholiczkami już po 2 latach. I wtedy ciąża i rodzenie nam nie w głowie.

Gdyby to nie było takie straszne, może nawet byłoby zabawne. Wiadomo jednak, że obecna sytuacja w naszym kraju nie sprzyja matkom. Zaostrzenie prawa antyaborcyjnego i strach, co się stanie, gdy dziecko okaże się chore, to jedna kwestia. Brak pomocy dla osób niepełnosprawnych – kolejna. Do tego szalejąca inflacja, rosnące raty kredytów, załamanie na rynku mieszkaniowym, drożyzna w sklepach. Ludzi zwyczajnie nie stać na dzieci. Można urodzić, ale co dalej?

Zobacz także: Bezdzietność z wyboru. 8 mitów, w które musimy wreszcie przestać wierzyć

Ja jednak należę do jeszcze innej grupy, którą się marginalizuje. Mam 36 lat, nie daję w szyję, tak jak określił to prezes. I nie mam dzieci, bo zwyczajnie nie chcę ich mieć. Nie każda kobieta musi i chce być matką. Nie czuję w sobie instynktu, a przecież nie zdecyduję się na ciążę ze względu na presję społeczną. Mam prawo do tego, żeby nie mieć dziecka, tak samo jak inni mają prawo do tego, żeby je mieć. To zawsze jest kwestia osobistego wyboru.

Wrzucanie wszystkich kobiet do jednego wora jest zwyczajnie krzywdzące. Każda z nas ma inną historię, inne problemy i inne potrzeby.

Celina

Polecane wideo

5-sekundowy psychotest. Jaka trauma z dzieciństwa ma wpływ na Twoje obecne życie?
5-sekundowy psychotest. Jaka trauma z dzieciństwa ma wpływ na Twoje obecne życie? - zdjęcie 1
Komentarze (54)
Ocena: 4.74 / 5
gość (Ocena: 1) 13.11.2022 16:51
Nie ruchasz się to nie masz dzieci.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 12.11.2022 18:25
Lepiej żeby niektórzy nie mieli dzieci!!!! Szczególnie lewactwo!!!!
zobacz odpowiedzi (1)
Gosia (Ocena: 5) 12.11.2022 17:00
Mam 62 lata i dwie córki dorosłe oraz 3 wnucząt, namawiam wnuki zeby nie mieli dzieci bo świat się kończy jest za dużo ludzi na świecie i ziemia nas nie wyzywi klimat wariuje po co więc rodzić dzieci maja walczyć o żywność świeże powietrze ?
odpowiedz
ajatak (Ocena: 3) 12.11.2022 05:44
to trochę tak jak z wiarą w Boga, wierzy się albo nie, pragnie się dzieci albo nie i trudno sobie coś przetłumaczyć, bo to się dzieje na nieco innym poziomie percepcji niż czysto logiczny
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 10.11.2022 23:27
Nie urodziłem żadnego dziecka...Moja małżonka urodziła ich pięcioro. W planie była trójka, ale wyszło, jak wyszło. Nie żałujemy. Czy moja rola, jako ojca była lepsza czy gorsza? Pytanie jest źle postawione. Nasza starsza czwórka rodziła się, co dwa lata (36,34,32,30), najmłodsza córka ma 23 lata. Gdy moja żona zajmowała się dziećmi i domem ja musiałem na całą rodzinę zapracować. Na opłaty, jedzenie, ubranie. Nikt nam nie pomagał, ponieważ oboje rodzice mieszkali na drugim końcu Polski. Bywało biednie, zwłaszcza gdy żonę zwolnili z pracy, gdy była na urlopie macierzyńskim. Dobrze, że rodzice byli w stanie nam trochę finansowo pomóc. Luksusów nie mieliśmy. Samochód (używanego poloneza) kupiliśmy, gdy dobiegałem pięćdziesiątki. Dzisiaj dzieci są wykształcone (dwie córki mieszkają w Edynburgu), radzą sobie materialnie, znają języki, podróżują po świecie ...Niestety niektóre z nich nie są zainteresowane posiadaniem potomstwa (głównie synowie i synowe). Ich wybór. Znamy małżeństwa, które są młodsze od naszych dzieci i mają swoich szóstkę, żyją, pracują, są szczęśliwe. Tutaj, zapewne, reguł nie ma, ale wszystkie dzieci ich są oczekiwane. To one będą pracowały dla przyszłości rodziców i tych, którzy dzieci nie chcą mieć. Bo nie czują instynktu, bo ich nie stać, bo tak wygodnie, bo nie mogą znaleźć odpowiedniego partnera...powodów jest dużo. Co miałyby powiedzieć nasi rodzice (było nas czworo dzieci, mieszkających w dwóch pomieszczeniach, z wychodkiem w oborze, bez bieżącej wody, ze szkołą podstawową w odległości 2,5 km i LO 10 km od domu). Naszych dziadków było po siedmioro lub ośmioro w czasach wojny, głodu, zarazy...i dali radę, bo nie szczypali się ze sobą, bo nie mieli fałszywych ambicji, bo chcieli być darem dla innych. Nie mamy gwarancji, że na starość będzie miał się nami kto zaopiekować, jeśli będziemy w potrzebie...możemy jedynie ufać, że wróci do nas przynajmniej cząstka tego, co zainwestowaliśmy, aby wychować ich na dobrych, wrażliwych i uczciwych ludzi. Szkoda tylko, że im nie do końca wychodzi z panem Bogiem. Jeśli ktoś nie chce posiadać potomstwa, to obiektywnie rzecz biorąc, powinien być świadomy, że samotność ich dopadnie, że egzystencjalna pustka przeniknie ich do szpiku kości, że nikt, w czasach narastającego egoizmu, im nie poda pomocnej dłoni (zrobi zakupy, poda laskę, pomoże się umyć, podwiezie do lekarza, przyjdzie porozmawiać etc.). Patrzę na moich teściów i na moja mamę i wiem, że bez naszej, dzieci, pomocy nie poradziliby sobie. Jak może do mnie wrócić coś, w co niczego nie zainwestowałem. Najlepszą inwestycją jest danie cząstki siebie, zrezygnowanie z własnego komfortu, na starość owocuje to tym czego nie da się kupić za pieniądze. Poza tym kto ma piec chleb, sprzedawać rąbankę w Kauflandzie, być kierowcą autobusy, leczyć i uczyć dzieci, sprzątać ulicę etc. , gdy nie będzie kolejnych pokoleń. To tak na marginesie...
zobacz odpowiedzi (6)

Polecane dla Ciebie