Poznałam K. w pracy. Dostał się do mojej firmy na staż, byłam jego przełożoną. Od razu przypadliśmy sobie do gustu. To, że jestem od niego starsza o czternaście lat nie miało żadnego znaczenia. Była między nami niesamowita chemia, szybko się do siebie zbliżyliśmy. Gdy zaczęliśmy się spotykać, byłam przekonana, że sprawa skończy się po kilku miesiącach. Nie przypuszczałam, że to w ogóle możliwe, ale zakochaliśmy się w sobie.
Zobacz także: Straciłam zaufanie do przyjaciół. Dowiedziałam się, że ciągle mnie obgadują...
Był wtedy na ostatnim roku studiów. Nie prowadził jednak wcale typowo studenckiego życia, które sama mam na koncie. Pomimo młodego wieku jest niesamowicie obowiązkowy. Bardzo poważnie podchodzi do życia. Koncentruje się na rzeczach, które mogą zaprocentować w przyszłości. Nie szaleje na imprezach do białego rana, nie trwoni pieniędzy na błahostki. Myśli o swojej karierze. Chce się rozwijać, wciąż uczy się nowych rzeczy, szlifuje cztery języki. Jest inny nie tylko od swoich rówieśników, ale i od mężczyzn, z którymi dotychczas się spotykałam. Choć byli ode mnie starsi, to K. mógłby ich uczyć radzenia sobie w życiu.
Jesteśmy razem od kilku miesięcy. Jeszcze z nikim tak wspaniale nie spędzało mi się czasu. K, jest bardzo czuły, opiekuńczy i zabawny. Oboje marzyliśmy o tym, aby zacząć jeździć konno. To teraz nasza wspólna pasja. Myślimy o tym, aby razem zamieszkać. Mimo że tak świetnie się nam układa, nadal nie przedstawiłam go znajomym ani rodzinie...
Bardzo się tym stresuję. Domyślam się po prostu, jaka będzie ich reakcja. Boję się drwin znajomych za moimi plecami i pogardy rodziców oraz brata, którzy są bardzo konserwatywni. Wiem, że to moje życie i decyzje, a im nic do tego, ale nie potrafię przestać się przejmować.
K. zaczęło to dotykać. Ja poznałam jego paczkę przyjaciół już kilka miesięcy temu. W przyszłym tygodniu jedziemy do jego rodzinnego domu w Łodzi. Ostatnio się o to pokłóciliśmy. K. zapytał, kiedy w końcu wybierzemy się gdzieś z moimi przyjaciółmi, w końcu tyle o nich słyszał. Znów zaczęłam się wykręcać. Wtedy stwierdził, że chyba traktuję go instrumentalnie, jak erotyczną rozrywkę i że się na mnie zawiódł... Nie wiem, jak dojść ze sobą do ładu i w końcu zacząć mieć w poważaniu opinie innych... Naprawdę nie chcę go stracić.
R.
Zobacz także: Prowadzę podwójne życie. Nie potrafię z tym skończyć