Dostałam od faceta wiadomość, po której nie mam ochoty na kolejne randki

„To ze mną jest coś nie tak czy z facetami wokół?” – zastanawia się Oliwia.
Dostałam od faceta wiadomość, po której nie mam ochoty na kolejne randki
Fot. iStock
20.09.2022

Mam 33 lata, a za sobą rozpad 10-letniego związku. Nie mieliśmy ślubu ani dzieci. W planach były zaręczyny, ale zamiast tego partner postanowił ode mnie odejść. Wtedy tego nie rozumiałam i nie mogłam się z tym pogodzić, ale teraz wiem, że dobrze się stało. Pod wieloma względami do siebie nie pasowaliśmy i działało raczej przyzwyczajenie. Cierpiałam, płakałam, sądziłam, że już nigdy nikogo sobie nie znajdę. Po roku weszłam jednak w kolejny związek. Ten trwał kilka miesięcy, ale też się rozpadł, bo facet wyjechał do Francji. Odchorowałam to i postanowiłam iść dalej.

Za mną terapia u psychologa, podnoszenie się z trudnych doświadczeń, odbudowa swojej pewności siebie. Sporo mnie to kosztowało, żeby znów zacząć się otwierać na mężczyzn. Byłam na kilku randkach, cieszyłam się nowymi znajomościami i gdzieś tam w głębi serca znów zrodziła się nadzieja, że poznam kogoś wartościowego. Taki wydawał się M.

Zobacz także: Byłam na randce z incelem

Gadaliśmy ze sobą od lipca, początkowo tylko na FB. Imponował mi swoją wiedzą, podobało mi się jego poczucie humoru. Było z nim wesoło, ale też mogliśmy rozmawiać na poważne tematy. On się otworzył przede mną, ja przed nim. Mówiliśmy o tym, co przeszliśmy w przeszłości, czego się boimy, co nas boli. Miałam wrażenie, że jestem pierwszą osobą, do której M. pisze, gdy coś się u niego dzieje dobrego lub złego.

Do pierwszego spotkania na żywo nasze rozmowy były bardzo kulturalne. Na randce też było super. Tematy rozmów, delikatny flirt, łapanie spojrzeń. Czułam, że mu się spodobałam i on też mi się spodobał bardzo. Nauczona swoimi poprzednimi doświadczeniami postanowiłam się jednak nie nastawiać, że cokolwiek z tego będzie. Po randce nie było zresztą okazji spotkać się przez trzy kolejne tygodnie, bo on wyjechał służbowo za granicę. Przez ten czas codziennie jednak do siebie pisaliśmy.

Pewnego wieczoru rozmowa zeszła na temat pierwszej randki i tego, czy nam się podobało i czy chcemy ją powtórzyć. Oboje chcieliśmy. M. pisał mi, że przez całą randkę wyobrażał sobie, co zrobiłby ze mną w łóżku. Dodał, że bardzo miał ochotę mnie pocałować na pierwszym spotkaniu, ale zabrakło mu odwagi. Pisaliśmy szczerze o naszych emocjach, ja też powiedziałam, że nie mam nic przeciwko temu, żebyśmy się pocałowali na kolejnym spotkaniu, bo też czuję chemię. To było dla mnie super, że z jednej strony gadamy na przeróżne tematy, zwierzamy się sobie, a teraz doszło do tego jeszcze pisanie z różnymi podtekstami.

Przez trzy tygodnie jego pobytu za granicą był flirt, rozważanie, co się wydarzy na drugiej randce. Potem, gdy M. wrócił do Polski, temat kolejnego spotkania jednak z jego strony ucichł. Pytałam, kiedy się zobaczymy, to słyszałam, że ma dużo pracy, że gdzieś znów wyjeżdża, że może w kolejnym tygodniu. I tak to się odwlekało w czasie, ale ciągle ze sobą pisaliśmy, ciągle był flirt i wzajemne zainteresowanie. Do tego weekendu, kiedy nagle napisał, że chce zakończyć naszą znajomość.

To nie był największy szok dla mnie. Zszokował mnie powód, który podał.

M. stwierdził, że czuje się traktowany przedmiotowo, bo tylko jedno mi w głowie. Zrobił ze mnie jakąś napaloną nimfomankę, która nie jest w stanie pisać o niczym innym niż o przeleceniu go. A to przecież nieprawda. Pisałam do niego na przeróżne tematy. O swojej pracy, o filmach, o muzyce, o przyjaciołach. To on przeważnie robił dwuznaczne wstawki i to on kierował rozmowę na tematy intymne. Ja również to robiłam, oczywiście, ale dla mnie to było elementem naszej relacji. Raz gadamy na serio, raz się przekomarzamy i sobie dokuczamy, raz jesteśmy wulgarni i flirtujemy ostrzej.

Zdziwiło mnie, że napisał do mnie taką wiadomość. Przez cały ten czas zastanawiałam się, czy on sobie przypadkiem nie robi ze mnie żartów. Czekałam, aż napisze: „Ej, jaja sobie robię”. Ale nie. Stwierdził, że nie traktuję go jak człowieka, tylko jak narząd płciowy, i że on chce zakończyć znajomość.

Po takiej wiadomości nie mam ochoty na kolejne znajomości i randki. Jak można tak odwrócić kota ogonem? Tyle miesięcy mydlić mi oczy. Udawać, że między nami rodzi się coś fajnego, a potem zrobić ze mnie jakąś niewyżytą babę. A ja nigdy nie umówiłam się z nikim na przygodną noc, nigdy nikomu nie wysłałam swoich rozbieranych zdjęć, mimo że M. wielokrotnie mnie o takie prosił.

Zaczęłam myśleć, że on może ma schizofrenię lub borderline. Pomóżcie mi zrozumieć, o co może chodzić. Jestem załamana tym, jak zostałam potraktowana, bo na to nie zasłużyłam. To ze mną jest coś nie tak czy z facetami wokół?

Oliwia

Polecane wideo

Fanki z całego świata wariują na punkcie tego aktora z Turcji. Jest niesamowicie przystojny
Fanki z całego świata wariują na punkcie tego aktora z Turcji. Jest niesamowicie przystojny - zdjęcie 1
Komentarze (56)
Ocena: 4.66 / 5
gość (Ocena: 5) 21.01.2023 16:24
a czemu, może naprawdę pisząc o pocałunkach i seksie Cię testował? Napisałaś po pierwszym spotkaniu, zę tak, więc... To na podobnej zasadzie, jak przyszłe panny młode wysyłają atrakcyjną koleżankę, zęby "poderwała" narzeczonego. Żeby go sprawdzić. Dla mnie fair, czegoś wymagamy od facetów, nie ufamy ich i testujemy - oni też mogą.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 1) 21.01.2023 12:47
Poznał młodszą, lepszą, ładniejszą, jędrniejszą a nie starą łupę.
odpowiedz
Tupi (Ocena: 5) 21.12.2022 18:41
Jakaś inna laska też jest w grze.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 21.12.2022 16:12
to by l tylko pretekst, zeby szybko zakończyć znajomość i to niby z Twojej winy. Nie miej do siebie pretensji.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.12.2022 08:11
Żona znalazła wasze wiadomości z podtekstami i skończyło się rumakowanie.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie