Wyszłam za Darka z wielkiej miłości. Zostawiłam dla niego ówczesnego chłopaka. Zakochałam się w nim od pierwszego wrażenia, bo był bardzo pewny siebie, przebojowy, ale też empatyczny i czuły. Potrafił dosłownie w minutę sprawić, że mijała mi chandra. Przez cztery lata byliśmy niesamowicie szczęśliwi. Pół roku temu zaczął zmieniać się nie do poznania. Zupełnie nie przypomina już chłopaka, dla którego straciłam głowę...
Zobacz także: „Trafiłam do szpitala, gdy ważyłam 28 kg”. Z Agatą B. rozmawiamy o anoreksji
W trakcie kilku ostatnich lat firma, jaką założył, zaczęła bardzo się rozwijać. Dziś zatrudnia już kilkadziesiąt osób, zdobywa zlecenia głównie od amerykańskich firm. Operuje wielkimi kwotami. Niestety mam wrażenie, że status materialny uderzył mu do głowy. Zachowuje się nowobogacko, prostacko...
Ostatnio zostaliśmy zaproszeni przez wieloletnich przyjaciół na kolację. To cudowni ludzie, z jakimi świetnie spędza się czas. Mają szerokie horyzonty. Inspirują mnie. Jeśli chodzi o finanse, to radzą sobie, ale nie można ich na pewno określić jako majętnych. Zupełnie im to nie przeszkadza.
Darek nie miał ochoty do nich pojechać. W ostatniej chwili chciał mnie zabrać do swojego znajomego, który otwiera browar z kawiarnią w centrum miasta. Uparłam się. Nie miałam zamiaru wykręcać się głupimi wymówkami z kolacji, na jaką z niecierpliwością czekałam.
W trakcie spotkania Darek zachowywał się okropnie. Robił głupie docinki, na przykład o serwowanym winie, jego zdaniem najtańszych popłuczynach... Atmosfera robiła się coraz cięższa. Zaczęliśmy się kłócić i wyszliśmy po czterdziestu minutach. Takie sytuacje powtarzają się niestety coraz częściej. On chce utrzymywać kontakty wyłącznie ze znajomymi „na poziomie”. To jakaś paranoja, myślenie pustego dorobkiewicza. Wartość ludzi zaczął postrzegać przez pryzmat pieniędzy. Jest mi za niego naprawdę wstyd. Wiele razy próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale nic do niego nie dociera. Coraz bardziej się od siebie oddalamy.
M.
Zobacz także: Czy padłam ofiarą ghostingu?