Od wielu lat jeździłam na wakacje z przyjaciółmi. Znamy się od bardzo dawna, chodziliśmy razem do tego samego liceum. Bardzo się lubimy, wspieramy i często spędzamy ze sobą czas. W tym roku planowaliśmy wyjechać razem do Włoch, wynająć tam na trzy tygodnie dom. Choć początkowo też byłam zapalona do tego pomysłu, ostatecznie zrezygnowałam. Wybieram się za to niedługo na południe Francji. Sama... Gdy tylko się o tym dowiedzieli, zaczęła się burza.
Zobacz także: Samotność kobiety alfa. Dlaczego mężczyźni aż tak obawiają się silnych kobiet sukcesu?
Znajomi uważają, że psuję atmosferę i nie dbam o relacje z nimi. Coroczne letnie wyjazdy uznają za świętość i jeszcze nikt od dekady się z nich nie wyłamał. Mają mi za złe to, że z nimi nie jadę, a wolę spędzić wakacyjny urlop sama. Nie potrafią tego zrozumieć.
Wiem, że wyjeżdżając z nimi, niestety nie wypocznę tak, jak bym tego chciała. Ostatnio odeszłam od wieloletniego partnera, który też należał do naszej paczki. Wszyscy bardzo nad tym ubolewają i ciągle robią wszystko, aby znów mnie zachęcić do jego osoby. Zaczęło mnie to irytować. Nie mogę już słuchać ich wtrąceń, że Michał cierpi, że tak się zmienił i to naprawdę na dobre, że taka świetna była z nas para... Dla mnie nie ma już powrotu do tego związku.
Potrzebuję teraz spokoju i totalnego zresetowania. Szczerze mówiąc, mam ochotę odciąć się odrobinę od ludzi. Chcę się gdzieś zaszyć i w końcu poukładać sobie wszystko w głowie, zrobić plany na najbliższą przyszłość. Poza tym, dwóm parom urodziły się niedawno dzieci. Wiem, co to oznacza. Krzyk, harmider i wymuszanie pomocy w niańczeniu, tak jak to było w zeszłym roku...
Aneta
Zobacz także: Przez moje kompleksy unikam zbliżeń z partnerem...