Nie jestem zbyt obeznana w randkowaniu na Tinderze. Od liceum byłam związana z jednym chłopakiem przez wiele lat. Półtora roku temu się rozstaliśmy, ale do randkowania wróciłam dopiero dwa miesiące temu. Nie sądziłam, że to będzie takie trudne.
Mój profil ma sporo polubień, ale rozmowy dosyć szybko się urywają. Czasem urywam je ja, czasem druga strona. Z kilkoma chłopakami gadało się na tyle dobrze, że postanowiliśmy się spotkać. Mimo że randki były na ogół bardzo miłe, nie padała po nich propozycja kolejnego spotkania.
Zobacz także: Ograniczyłam kontakt z koleżankami, które mają dzieci
Zastanawiam się, dlaczego tak się dzieje. Profil mam szczery, są na nim moje zdjęcia, więc nie przeżywają szoku, jak widzą mnie na żywo. W rozmowie jestem raczej swobodna, staram się, żeby nie było krępującej ciszy. Wydaje mi się, że prowadzę ciekawe dyskusje, jest też sporo śmiechu.
Na pięć spotkań nie było ani jednej drugiej randki. Czy Wam też się to na początku zdarzało? Za jakiś czas będzie lepiej? Nie wiem, czy dalej bawić się w Tindera, czy dać sobie spokój, skoro tak ciężko idzie.
K.