Mam ataki paniki. Boję się, że coś takiego przydarzy mi się w pracy

„Świat przez chwilę wiruje, a potem zjawia się przerażająca ciemność. Wpadam w czarną dziurę”.
Mam ataki paniki. Boję się, że coś takiego przydarzy mi się w pracy
Fot. Unsplash
21.07.2022

Całe moje życie zmieniło się rok temu, kiedy zmarł ojciec. Był najważniejszą osobą w moim życiu, autorytetem i najwspanialszym przyjacielem. Z matką było inaczej. Od kiedy pamiętam, miałam z nią napięte stosunki. Wydawało mi się, że jest zazdrosna o to, że mamy z ojcem własny sekretny świat, do którego ani ona ani moja starsza siostra nie mają dostępu. 

Tata czuł się świetnie - zawsze dbał o zdrowie, na nic nie chorował i był bardzo wysportowany. Nic nie zapowiadało zawału. Nie udało się go uratować. Zmarł w nocy, kiedy akurat wyjechałam na weekend do Londynu. Od kiedy o trzeciej nad ranem zadzwoniła moja matka, by powiedzieć mi, co się stało, miewam ataki paniki. Coraz bardziej utrudnia mi to funkcjonowanie...

Zobacz także: Przyjaciółka zaprosiła mnie na wesele, ale jako jedyna będę tam bez pary... Pójść, czy nie?

Od roku moje życie emocjonalne przypomina pobojowisko. Żeby móc poruszać się z punktu A do B, muszę stawiać najostrożniejsze kroki. Gdybym tylko zrobiła jakiś nieostrożny ruch, od razu zostałabym zauważona przez wroga – paraliżujący lęk.

Wtedy zaczynają drżeć mi dłonie. Serce wali jak szalone. Robi mi się słabo i czuję się, jakbym lada moment miała zemdleć. Nie mogę się ruszyć. Przed oczami pojawiają się dziwne fluorescencyjne fale. Świat przez chwilę wiruje, a potem zjawia się przerażająca ciemność. Wpadam w czarną dziurę. Napięcie staje się nie do wytrzymania. Po kwadransie jest lepiej, atak powoli mija, ale uczucie strachu i bezsilności towarzyszy mi już przez cały dzień.

Staram się więc czuć jak najmniej intensywnie. Najgorsze jest jednak to, że ataki pojawiają się zawsze, kiedy jestem wśród ludzi. Na spotkaniu ze znajomymi, w restauracji, a ostatnio w kinie. To dlatego zaczęłam unikać wyjść. Wychodzenie na kawę, na koncerty, czy na wystawy nie jest już dla mnie przyjemnością. To koszmar – zamiast cieszyć się z miłego otoczenia i sympatycznego towarzystwa, myślę tylko, o tym aby nie znów nie sparaliżował mnie kolejny atak paniki.

Firma, w której pracuje, rozwija swoją działalność, w związku z czym zostałam poproszona o to, żeby na jakiś czas przejść z trybu zdalnego na stacjonarny. Załamałam się... Co zrobię, jeśli ataki paniki zaczną dopadać mnie w pracy? Znajomi znają moją sytuację, rozumieją mnie i wspierają, ale co ze współpracownikami?

Wiem, że muszę rozpocząć psychoterapię i w końcu zacząć walczyć z moimi przypadłościami, ale zdaję sobie sprawę, że to bardzo długotrwały proces. Jak mam sobie poradzić tu i teraz? Nie wiem, czy nie będą musiała poszukać sobie innej pracy...

Katarzyna

Zobacz także: Jestem uzależniona od imprez. Straciłam przez to chłopaka...

Polecane wideo

Jak się ubrać na letnią randkę? Pomysły na stylizacje
Jak się ubrać na letnią randkę? Pomysły na stylizacje - zdjęcie 1
Komentarze (45)
Ocena: 4.91 / 5
(Ocena: 5) 22.07.2022 22:11
Ja przez dlugi czas tez myslalam,ze mam ataki paniki az sie w koncu okazalo,ze sa to ataki hipoglikemii(niskiego cukru we krwi)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.07.2022 17:11
Licz się z tym, że możesz przez to stracić pracę. Tam się nie toleruje żadnych słabości. Lepiej już zacznij szukać czegoś innego.
zobacz odpowiedzi (12)
gość (Ocena: 5) 21.07.2022 14:54
Z racji bardzo stresujące okresu mojego życia, mobbingu w pracy, braku snu, zazerania stresu i jednej bardzo niebezpiecznej sytuacji w pracy postanowiłam zmienić swoje życie i wyprowadzić się do innego miasto i poszukać nowej pracy. Zapominałam powoli o tym wszystkim co się tam działo i nagle... bach!! Ponad pół roku po tym wszystkim jadę komunikacja miejsca do innej pracy i nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Myślałam że mam zawał, że umieram. Ciężko to wyjaśnić.. Nie wiem co bylo gorsze. Brak reakcji tłumu, czy jednak wstyd że ludzie to widzieli. Nie wiem,ale jak dotarłam do pracy to usiadłam i po prostu płakałam. Byłam tak skołowana, że nie dałam rady przestać. Trudno! Widzieli to widzieli, pomogli dobrym słowem, cy podaniem wody.
zobacz odpowiedzi (5)
Patrycja (Ocena: 5) 21.07.2022 12:51
Ja całkowicie to rozumiem. Też miałam z tatą taką więź, o jakiej piszesz i bardzo przeżyłam jego nagłą śmierć (miał tylko 40 lat). Po jego odejściu całkowicie straciłam nad sobą kontrolę. Miałam takie napady paniki, że musiałam czasami wyjść z domu w środku z nocy, bo bałam się, że coś mi się stanie. Problemy ze snem, koszmary i ataki paniki sprawiły, że zaczęłam pić i tak zaczął się wieloletni koszmar, podczas którego raniłam siebie i ludzi dookoła mnie, czasami zachowując się, jak totalna wariatka. Ja zdecydowanie polecam Ci terapię, bo już pierwsze spotkania dały mi ulgę. Po kilku miesiącach udało mi się odbudować relacje, które nie przetrwały moich histerii. Teraz po roku od rozpoczęcia terapii wiem, że nadal muszę nad sobą pracować, ale jestem bardziej świadoma swoich uczuć. Polecam ci Psychologgię na Chmielnej w Warszawie (prowadzą też terapię online). Mają tam wielu specjalistów, więc bez trudu znajdziesz tam terapeutę, który będzie Ci odpowiadał.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.07.2022 11:57
Za bardzo sie ze soba cackasz! Ataki paniki nie mina dopoki, doputy bedzie traktowala to jako normalnosc i bedzie sie tego bala.
zobacz odpowiedzi (6)

Polecane dla Ciebie