Moja przyjaciółka nagle z wielkim rozentuzjowaniem oznajmiła mi, że już za miesiąc zamierza przenieść się na stałe do Hiszpanii. Podobno nadszedł jej czas i wręcz dusi się w Polsce. Powiedziała, że marzyła o tym już od bardzo dawna i nareszcie jest gotowa na nową życiową przygodę. Nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa. Już dawno nikt aż tak mnie nie zranił...
Zobacz także: Wyrzucili mnie z kolejnej pracy. To już czwarta firma w ciągu roku
Wiedziałam, że Magda zapisała się na kurs hiszpańskiego i że nauka nowego języka sprawia jej wiele frajdy. Hiszpańska kultura bardzo ją pociągała i nawet kilkakrotnie wyjeżdżałyśmy tam na wakacje. Nigdy jednak nie przypuszczałam, że podejmie tak szaloną decyzję, zwłaszcza że wcześniej nie wspominała o jakiejkolwiek przeprowadzce. Myślałam, że jest tu szczęśliwa. Najwyraźniej bardzo się myliłam. Nie poznaję jej, choć przyjaźnimy się już od dzieciństwa.
To najbliższa mi osoba, z którą zawsze spędzałam mnóstwo czasu i na jakiej zawsze mogłam polegać. Obie zakończyłyśmy rok temu wieloletnie, ale koniec końców nieszczęśliwe związki i wciąż się wspierałyśmy. Byłyśmy niemalże nierozłączne. Nie wiem, jak sobie bez niej poradzę i czy zniosę samotność.
Nie potrafię zrozumieć, jak może być taką egoistką. Ja nigdy bym się tak nie zachowała. Jeśli planowałabym duże zmiany w życiu, zaczęłabym ja na nie przygotowywać znacznie wcześniej. Nie postawiłabym jej w takiej sytuacji.
Mam wrażenie, że jestem dla niej nikim. To upokarzające i okropnie bolesne uczucie nie do zniesienia.
Marcelina
Zobacz także: Ograniczyłam kontakt z koleżankami, które mają dzieci