Niedawno postanowiliśmy z moimi rodzicami, że zamieszkają u mnie. Ja mam dwupoziomowe mieszkanie, więc miejsca jest dosyć i dla mojej rodziny (mąż i syn), i dla nich. Oni są już w dość zaawansowanym wieku, więc chciałam ich mieć na oku. Coraz częściej chorują, a jeżdżenie do nich 160 km w jedną stronę nie zawsze było możliwe. Przenieśli się do mnie i wszyscy z tego powodu jesteśmy bardzo szczęśliwi.
Problem polega na tym, że moja siostra nie chce się dokładać do utrzymania mamy i taty. Dla niej to wygodne, że mieszkają u mnie i to ja za nich odpowiadam. Wpada co jakiś czas w odwiedziny, zje coś, pogada, i szczęśliwa.
Zobacz także: Ograniczyłam kontakt z koleżankami, które mają dzieci
Powiedziałam jej, że oczekuję od niej większego zaangażowania, również finansowego. Nie skarżę się, że mama i tata są u mnie, ale uważam, że powinnyśmy ich utrzymywać po połowie. Zwłaszcza, że dla mnie dodatkowe dwie osoby to koszt – woda, prąd, jedzenie. Rodzice nie mają dużej emerytury, ale nigdy nie wzięłabym od nich nawet złotówki. Siostra ma dobrą pracę, podobnie jak ja, więc powinna się dokładać. Ona jednak… odmówiła. Stwierdziła, że odkłada teraz pieniądze na większe mieszkanie.
Zawsze była egoistką, ale jej podejście po prostu mnie zasmuciło. Ona wychodzi z założenia, że skoro rodzice są u mnie, to ja za nich odpowiadam pod każdym względem. Już nawet nie mam siły się z nią kłócić.
Kasia