Nigdy nie paliłam papierosów nałogowo. Zdarzyło mi się w moim 29-letnim życiu zapalić okazjonalnie kilka razy, ale bez najmniejszej przyjemności. Nie znoszę tego smrodu. Papierosy nie mają żadnych zalet. Śmierdzą, trują, są drogie.
Kiedy poznałam mojego męża, nie podobało mi się, że pali papierosy. Rzucił je dla mnie. Przez kilka lat było dobrze, ale ostatnio znowu zaczął palić. Najpierw się z tym ukrywał, palił tylko w pracy. Jak pytałam, czemu marynarka tak śmierdzi, mówił, że chodzi dla towarzystwa z ludźmi z pracy do palarni, ale że sam nie pali. Ostatnio przyłapałam go jednak na kłamstwie. Wracając ze sklepu, zobaczyłam, że on stoi na balkonie i się zaciąga. On mnie wtedy nie widział. Weszłam do domu i czekałam, czy się przyzna. Nie zrobił tego, więc przeszukałam jego torbę i znalazłam w niej prawie pustą paczkę po papierosach.
Zapytałam go, co to jest. Próbował się wykręcać, ale w końcu mu powiedziałam, że zobaczyłam, co robi na balkonie. Wtedy obrał inną taktykę. Zaczął się wykłócać, że jest dorosły i może robić, co chce.
Jeśli mam być szczera, jego palenie bardzo mi przeszkadza. Nie chcę, żeby ciągle śmierdział papierosami i narażał przez taką głupotę swoje zdrowie. Poza tym kiedy zaczniemy się starać o dzieci, nie wyobrażam sobie, żeby palił spacerując z nimi.
On póki co jest uparty. Jak przemówić mu do rozsądku? Już raz dla mnie rzucił nałóg.
Ewa
Zobacz także: Przyjaciółka zasypuje mnie zdjęciami swojego dziecka