Znajoma wzięła psa ze schroniska i po dwóch tygodniach go oddała

„To dorosła kobieta. Tak się nie robi…” – pisze Elwira.
Znajoma wzięła psa ze schroniska i po dwóch tygodniach go oddała
Fot. Unsplash
06.04.2022

Mam taką znajomą, która od zawsze mówiła, że chce mieć w domu zwierzaka, najlepiej psa. Na mówieniu się kończyło, bo zawsze było jakieś „ale”. Ale jej ciągle nie ma w domu, ale zwierzak będzie ciągle samotny, ale to, ale tamto. Po wybuchu pandemii, kiedy większość z nas była zamknięta w czterech ścianach, samotność coraz bardziej zaczęła jej doskwierać. Cały ten czas nie decydowała się jednak na nowego „lokatora”.

W końcu doszła do wniosku, że weźmie psa ze schroniska. Przygarnęła słodkiego kundelka. Kupiła dla niego karmę, miseczki, posłanie, smycz, nawet zabawki. Widziałam to wszystko na jej Instagramie i byłyśmy nawet umówione, że muszę ją odwiedzić i poznać Kajtka. Kiedy ostatnio napisałam do niej i zapytałam, kiedy mogę wpaść, odpisała, że oczywiście zaprasza, ale że niestety Kajtek jest z powrotem w schronisku. Opieka ją „przerosła”.

Polecamy także: Czy przełożyć ślub z powodu wpadki?

Pies był u niej w sumie około dwóch tygodni. Codzienne wstawanie na poranne spacery jej się nie uśmiechało, bo ona lubi pospać. Pies szczekał też na każdy szmer na klatce schodowej, co ją irytowało. No i pies „kosztuje”. Karma jest coraz droższa, a ona musi oszczędzać na nowe mieszkanie.

Słuchałam tych jej tłumaczeń i nie mogłam uwierzyć, że ona jest dorosłą kobietą. Tak się przecież nie robi! Kapryśne dziecko raz czegoś chce, a na następny dzień mu się to nudzi, ale dorosły człowiek chyba rozumie, z czym się wiąże wzięcie psa ze schroniska. To nie może być kaprys tylko przemyślana decyzja.

Nie rozumiem jej zachowania. Napisałam jej, że postąpiła paskudnie, więc teraz nie rozmawiamy. Obraziła się. Trudno. Ktoś ją musiał uświadomić, że tak się nie robi i że zwierzęta też czują.

Elwira

Polecane wideo

Idealny apartament Lewandowskich. Zobacz, jak mieszkają na co dzień
Idealny apartament Lewandowskich. Zobacz, jak mieszkają na co dzień - zdjęcie 1
Komentarze (55)
Ocena: 4.69 / 5
anastazja (Ocena: 5) 18.05.2022 00:06
Bardzo przykre, przerosła ją odpowiedzialność. Ja sobie bez mojej znajdy kociaka już nie wyobrażam dni. Ok, trzeba karmę, weterynarza na kontrolę i dobrze mieć roombe, gdyż wszędzie pełno miękkiej puchatej sierści. Ale ile radości, mój kociak to taka przytulanka, zawsze tam gdzie ja
odpowiedz
Margaret (Ocena: 5) 06.05.2022 20:48
Egoistka ale szczęście w nieszczęściu,że szybko go oddała a nie porzuciła w środku lasu. Jeszcze nie zdążył się przywiązać, może pisana mu jest lepsza rodzina np. z dziećmi które będą szczęsliwe...Nie chcę oceniać ale może dobrze, że ta pani jest samotna,bezdzietna bo jeśli tak traktuje też ludzi jak przedmioty co się znudzą to smutny byłby ich los. A opieka nad dzieckiem jest bardziej wyczerpująca niż nad psem. W ogóle jak się bierze psa ze schroniska trzeba być przygotowanym, że nie wszystko bedzie super, zwierzę ma rozmaite urazy psychiczne i trzeba to naprawiać. To zadanie dla odpowiedzialnych ludzi a nie modnych konsumpcjonistów.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 11.04.2022 22:46
Zawsze kiedy ktoś gdzieś powie/napisze, że osoba oddała lub musi oddać zwierzaka bo coś... w sieci pojawia się lawina EMOCJONALNYCH komentarzy 'dobrych' ludzi, którzy bardzo żałują pieska/kotka i ani trochę nawet nie próbują zrozumieć opiekuna. Dla takich ludzi oczywistą reakcją jest; biedny piesiooooo i opiekunka najgorsza s.ka. Czyż nie? A jakby się dało to byście jeszcze tej osobie z liścia czy innego pół obrotu dołożyły, bo współczucie dla zwierzaka jest wprost proporcjonalne do nienawiści, którą czujecie do takiej osoby. Taki trochę tłum z widłami ;) Uważam, że człowiek powinien odpowiedzialnie podchodzić do decyzji o opiece nad zwierzakami - szczere przyznanie, że nie jest się zdolnym do takiej opieki też moim zdaniem należy do zachowań odpowiedzialnych, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się tego przeciwieństwem. Ludziom się wydaje, że mogą więcej, że podołają, że wszystko będzie bajecznie - a potem się okazuje, że to co dla jednych jest naturalne, dla nich jest ciężkie i sobie z tym nie radzą. Umieć przyznać się do porażki też trzeba umieć. I wiadomo jak to wygląda; zapragnęła psa, nie przemyślała tego, oczekiwania kontra rzeczywistość, zrobienie zwierzakowi nadziei i odebranie mu tego. To jest naprawdę słabe, naprawdę beznadziejne i nie pochwalam absolutnie - ale z dwojga złego, uważam że lepiej przyznać się do porażki i wycofać z roli, która nas przerasta niż zmarnować psu i sobie życie. Albo porzucić psa anonimowo w lesie. Czy utopić. Ludzie robią naprawdę okropne rzeczy, kiedy boją się ostracyzmu społecznego - więc może w inny sposób komunikujmy, że zwierzę to nie zabawka i zawsze powinno być przemyślanym wyborem ALE JEŚLI JEDNAK coś takiego się wydarzy, to nie rzucajmy w ludzi kamieniami jakby byli psychopatycznymi sadystami bo takie zachowanie też jest słabe.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.04.2022 13:27
A co idi0tka myślała, że piesek będzie korzystał z toalety jak ona ? Że da mu liść sałaty, wodę w misce i piesek będzie najedzony cały dzień ? Albo że siądzie z nią na kanapie i przez 24 na dobę będzie leżał jak pluszowa zabawka ?! Tacy ludzie nie powinni mieć zgody na posiadanie jakichkolwiek zwierząt. Sądzę, że nawet szczur by ją ,,przerósł,, swoimi wymaganiami :D
zobacz odpowiedzi (4)
gość (Ocena: 5) 07.04.2022 12:17
Jako przełożona w korporacji muszę się ciągle gryźć w język, bo jedna dziewczyna w moim zespole jest straszliwie głupia. Prawie codziennie mam ochotę kazać jej się zamknąć, ale to nie jest moja firma, a mimo prywatnej antypatii przyznaję, że dziewczyna pracuje dobrze, wiec nawet ostatnio ją rekomendowałam na wyższe stanowisko, ale do rzeczy. Dziewczyna gadała miesiącami o psie i w końcu kupiła rasowego szczeniaczka. Od razu się zaczęło, trzeba wychodzić, piesek szczeka w nocy, próbuje wejść na kanapę (miał zakaz wchodzenia na piętro, w dzień tylko salon i kuchnia, w nocy specjalna klatka). Problem, że podbiega do niej rano i nawet nie może w spokoju kawy wypić, problem, że sika na matę... Wszystko było problemem. Tydzień później nie było już pieska, ani mojego szacunku do dziewczyny. Na jednym spotkaniu inna pracownica powiedziała to, co mi jako przełożonej nie wypadało, mianowicie, że pies nawet nie dostał szansy, właściwej opieki i uwagi. Skomentowała brak odpowiedzialności i dodała, że jeśli pies kogoś przerasta, to żeby się nigdy nie decydowała na dziecko. Odpowiedź głupiej dziewczyny 'dziecko jest łatwiejsze i nie szczeka w nocy'. Dorośli ludzie mają teraz zerową wyobraźnię i bardzo niskie poczucie odpowiedzialności za swoje decyzje. Uważam, że bardzo dobrze zrobiła oddając psa, meczyłby się z nią, ale zastanawia mnie, po co decydować się na zwierzę, jeśli np. plamka na kanapie będzie dla takiej osoby końcem świata?
zobacz odpowiedzi (6)

Polecane dla Ciebie