Miesiąc temu poznałam J. Zakochałam się po uszy już po kilku spotkaniach. Ciekawe rozmowy, wzajemna chemia, między nami aż iskrzy. Nigdy wcześniej nie przeżyłam czegoś takiego.
Wszystko układało się dobrze do ostatniego weekendu, kiedy poznałam jego siostrę. J. musiał ją podwieźć do lekarza samochodem, a ja pojechałam z nimi. Była zdziwiona moją obecnością, nie miała pojęcia o moim istnieniu. To mnie zaskoczyło, ale stwierdziłam, że może nie są ze sobą na tyle blisko, aby jej o mnie opowiadał. W czasie drogi wypytywała mnie, jak długo się znamy. Padały też pytania o Weronikę, poprzednią dziewczynę J. Czy już się z niej wyleczył? Czy ostatnio z nią rozmawiał? Powiedziała, że jej brat zmienia dziewczyny jak rękawiczki i jedynie z Weroniką był trzy lata.
Zobacz także: Mama mojego chłopaka ciągle mnie straszy wojną
J. w czasie rozmowy próbował obrócić wszystko w żart, ale ja poczułam się dziwnie. Nic nie wiedziałam o tej Weronice, nic mi o niej nie mówił. Jego siostra powiedziała wprost, że skoro o niej nie wspomniał ani słowem, to pewnie nadal go boli tamto rozstanie.
Nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Nie chcę być dla J. tylko kolejnym sposobem na zapomnienie o Weronice. Ja się w nasz związek zaangażowałam na poważnie.
J. nie chce o tym rozmawiać, choć próbowałam. Może powinnam umówić się na spotkanie z jego siostrą sam na sam? Może ona powie mi więcej?
Klaudia