Jedna z moich bliskich koleżanek zaszła w ciążę. Bardzo się cieszę i jej kibicuję, bo wiem, jak bardzo tego chciała. Ona jest teraz na zwolnieniu lekarskim, więc całymi dniami ma mnóstwo wolnego czasu. Staram się ją regularnie odwiedzać, często rozmawiamy. Problem w tym, że ja też mam swoje życie. Partnera, pracę, znajomych. Nie jestem w stanie codziennie z nią konwersować godzinami, a do tego się to ostatnio sprowadza.
Pisze do mnie, dzwoni, chce mówić dosłownie o wszystkim i o niczym. Co właśnie ogląda, je, pije, co kupiła przez Internet. Czasem przerywam rozmowę i mówię, że muszę pracować. Żegna się wtedy słowami: „OK., zadzwonię później” i dzwoni po godzinie, dwóch.
Zobacz także: LIST: „Mąż wydziela mi po 20 zł dziennie”
Znam każdy szczegół z jej życia. Dolegliwości, zachcianki, epizody z seriali, których ja sama nawet nie oglądam. Nie chcę być wobec niej niegrzeczna. Bardzo ją lubię, jest fajną babką, ale po prostu te wielogodzinne rozmowy mnie wykańczają. Rozumiem, że czuje się samotna teraz, bo jej mąż cały dzień pracuje lub wyjeżdża w delegacje, ale ja nie jestem jej nianią czy powierniczką każdego zdania. A ona chce omawiać ze mną dosłownie wszystko.
Jak to delikatnie ukrócić? Nie chcę sprawiać jej przykrości, ale na dłuższą metę tak się po prostu nie da.
Basia