Przez wspólnych znajomych poznałam ostatnio Jaśka. Przyjaciele uznali, że pasowalibyśmy do siebie. Najpierw pokazali mi jego zdjęcia, potem jemu moje i zapytali, czy mamy ochotę się ze sobą umówić. Ja uznałam, że czemu nie. Jestem sama od ponad pół roku. Jasiek też był chętny i umówiliśmy się na kawę.
Spotkanie przebiegło naprawdę super. Miło się rozmawiało, z wyglądu też całkiem, całkiem. Umówiliśmy się potem jeszcze trzy razy i to był równie miło spędzony czas. Trochę się całowaliśmy, codziennie do siebie pisaliśmy na Messengerze.
Zobacz także: On zniknął po pierwszej wspólnej nocy…
Po tygodniu Jasiek powiedział mi, że mnie kocha. Dla mnie takie tempo jest zdecydowanie za szybkie. Dopiero się poznajemy, byliśmy na czterech randkach, a on już mówi o miłości? Trochę mnie to przyblokowało, jeśli mam być szczera. Wydawał się normalnym chłopakiem, więc nie wiem, skąd to wyznanie miłości po tak krótkim czasie. Ja go lubię, podoba mi się, ale na pewno nie jestem jeszcze zakochana. Powiedziałam mu to i mam wrażenie, że bardzo go to uraziło. Odzywa się teraz sporadycznie, jest trochę obrażony.
Miałam go okłamać, że też kocham? Przecież to by była głupota. Jeśli on tak stawia sprawę, to nic z tego nie będzie.
Kasia