Od kilku miesięcy spotykam się z M., który z zawodu jest policjantem. Poznaliśmy się przypadkiem. Przebiegałam przez ulicę w niedozwolonym miejscu, on akurat wyszedł zza zakrętu. Zamiast mandatu dostałam pouczenie i zaproszenie na kawę. Spodobał mi się z wyglądu, więc się zgodziłam. Umawiamy się od tamtej pory.
Póki co układa się między nami bardzo dobrze. Oczywiście bywa poirytowany i zmęczony z powodu swojej pracy. Zawód policjanta jest stresujący. M. nie przenosi jednak tego na nasz związek. Przynajmniej nie odniosłam takiego wrażenia, choć może to dlatego, że nie mieszkamy razem.
Zobacz także: Były chłopak ciągle mnie nachodzi
Od kiedy rodzina i przyjaciele dowiedzieli się, że spotykam się z policjantem, wszyscy odradzają mi tego związku. O policjantach mówi się, że dużo piją, biją swoje kobiety i dzieci, zdradzają na potęgę. Mój sąsiad był policjantem i niestety bardzo często do jego żony przyjeżdżała karetka. Mam to wszystko w głowie, a jednak wydaje mi się, że M. jest inny i że nie mogę skreślać człowieka tylko z racji wykonywanego przez niego zawodu.
Nie dał mi żadnych powodów, aby kończyć tę relację. Moi bliscy martwią się jednak bardzo o mnie. Czy któraś z was miała partnera/męża policjanta? Jak wyglądał Wasz związek?
K.